poniedziałek, 6 czerwca 2016

"O winie przy winie"

„O winie przy winie” takie wydarzenie,  w którym miałam przyjemność uczestniczyć, zdarzają się u nas bardzo rzadko.

W spotkaniu, w zeszły piątek wzięło udział 36 osób. Temat i inicjatywa spotkania to pomysł stowarzyszenia Slow Koszalin, które regularnie stara się organizować zaskakujące, wydarzenia, jednoczące pod hasłem Slow, różne postacie i osobowości. Każdy może przyłączyć  się do każdego wydarzenia, wystarczy tylko śledzić fb Slow Koszalin. Stowarzyszenie ma na koncie sporo różnych pomysłów, wyróżnia je niepowtarzalność i możliwość spotkania się z niezwykłymi osobami, w niezwykłych sytuacjach.

Tym razem Slow Koszalin wraz z Konradem Potejko ( Wineland) przy ogromnym zaangażowaniu Roberta Olejniczaka, z Park Caffe  oraz pomysłami szefa kuchni Karola Dłubaka doprowadziło do spotkania „ O winie przy winie”. Spotkanie wystartowało chwilę po godzinie 19.00. Co  warto dodać, na spotkaniach takich biorą udział osoby, które się nie znają, łączy je natomiast chęć poznania nowych ludzi i doznania ciekawych zjawisk.

Na powitanie i rozbudzenie apatytu starter z pysznego riesling.
Naśladujemy to co prezentuje Konrad. Patrzymy na kolor, przechylamy kieliszki, patrzymy jak po ściankach spływa złota stróżka trunku. Poznamy szczepy, winnice, jak pić, przechowywać, rodzaje, opisy, strukturę. A wino… smakuje wybornie i tylko niebezpiecznie rozpala nasze zmysły. Na talerzach ląduje przystawka. Ogromna krewetka Black Tiger i kawior z limonki. Kuchnia sous vide, molekuły, jadalne kwiaty i bajeczne połączenia będą towarzyszyć nam do końca tego wyjątkowego wieczoru. Wina są piekielnie dobre. Dobrane idealnie do potraw, które jedna za drugą dumnym krokiem wkraczają do akcji. Tego wieczoru zjemy jeszcze wspaniałego łososia z komfiturą z cebuli i pudrem anchois. Kusić nas będzie niesamowita polędwica z powidłami śliwkowymi i jadalną ziemią. A na koniec deser, mocno czekoladowe ciastko z miękkim środkiem, ciepłymi wiśniami i cytrynowymi lodami. Do każdej potrawy idealnie dobrany kieliszek wina.

Moim zaskoczeniem wieczoru, absolutnie niesamowite polskie wino z winnic Turnau ( tak, tak tego Grzegorza, co go macie teraz na myśli) , z Braniewic, nieopodal Stargardu. To wino zaskoczyło mnie najbardziej. Nie spodziewałam się tak ciekawego, świeżego i wyjątkowego smaku. Winnicę można odwiedzać i na miejscu nabywać oraz próbować, więc chyba wiem gdzie pojadę przy okazji jakiegoś wakacyjnego wypadu.  Wiem już jak „ciekawie” smakuje i pachnie wino z niewielką ilością siarki.
Spotkanie z tak pysznym jedzeniem i tak wybornym winem, nie mogło się nie udać. Pytania z sali, odpowiedzi Konrada, salwy śmiechu, anegdoty stanowiły esencję wieczoru.


Po wydarzeniu „O winie przy winie” został niedosyt winnych doznań.  Chce się dalej wgryźć w temat, poznać kolejne stopnie wtajemniczenia. Kolacje w gronie nawet obcych osób bywają mocno inspirujące. Mam osobistą nadzieję, że w Park Caffe menu degustacyjne wejdzie na stałe do karty, bo to niewątpliwa okazja poznać i doznać w pigułce wielu smaków i niebywale nacieszyć oko i zmysły. Ta forma spędzania restauracyjnych wyjść jest nie tylko spotkaniem z drugim człowiekiem, co oczywiście jest najważniejsze, ale także zderzenie z nowym, czasem nieznanym, tajemniczym. Bardzo polecam. Jeśli kiedyś będziecie chętni na coś nowego, zaglądajcie na fb SLOW Koszalin.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz