niedziela, 29 maja 2016

Cochise Burger

Krótka historia mobilnej gastronomii

Kiedy to restauratorzy zachodzą w głowę, jakimi specjałami przyciągnąć klientów w swe progi. Kiedy to na równi z pomysłem na menu, równa jest pomysł  na klimat i wystrój wnętrza. Jakby na przekór całej tej sytuacji nasze ulice, w większych miastach, ale i w takich nieco mniejszych jak Koszalin, najeżdżają furgonetki z jedzeniem. Food tracki czas start!
Ileż to historii w kolorowej prasie o tym,  jak znużone korporacyjne mrówki nawet na szczycie drabiny sukcesu, porzucają rytm i ład, na rzecz wyzwań przyziemnego życia. Wielu z nich porywa się na samodzielne pomysły, na swoją osobistą ścieżkę. Niektórzy wsiadają za kółko furgonetek i sprzedaje pod „ wielką płytą” kanapki, burgery, kawę, ciasta itd. W większości food trucków ciężko szukać zawodowców. Można znaleźć za to pasjonatów. Ale skąd wziął się cały ten food truck?

Amerykański sen

Najprostsze pomysły bywają najlepsze. A że dziewicze tereny Stanów Zjednoczonych 150 lat temu, wymuszały wręcz wprowadzenie w życie najprostszych nawet idei, tak też w 1866 roku Charles Goodnight buduje pierwszy wóz „Chuckwagon” prototypową kuchnię polową. Sprzedawał on pastuchom i podróżnym jedzeni na bezkresnym Dzikim Zachodzie.
Sześć lat później swój pierwszy zadaszony wóz konny Walter Scott parkuje pod redakcją lokalnej gazety w Providance w stanie Rhode Island i sprzedaje kanapki oraz kawę przechodniom. Od 1894 roku rozpoczęto regularną sprzedaż kiełbasek w okolicach akademików największych uniwersytetów na wschodnim wybrzeżu czyli w Yale, Harvardzie, Princetoni, Cornell. A stanowisko takie nazywano Dogs Wagon.

Kilka światowych pomysłów na food tracki :







A w Polsce

Polakom gastronomia z „auta” lub przyczepy kojarzyła się jeszcze do niedawna z kurczakiem z rożna lub słabej jakości metrowymi zapiekankami. Teraz food trucki sprzedają praktycznie wszystko: kanapki, pizzę, hot dogi, makarony, dania wegańskie, ciasta, kawę, na nawet lody. Najwięcej takich mobilnych gastronomii spotkać możemy w Polsce w dużych miastach, szczególnie w Warszawie i Trójmieście. Coraz popularniejsze robią się także festiwale Food Trucków, gdzie w jednym miejscu przez kilka dni stacjonuje kilkanaście lub kilkadziesiąt takich pojazdów.


Fast food czy filozofia ?

Asortyment food trucków, cały ten pomysł na gastronomię wpisuje się w nurt slow food. Bardzo często sukces poszczególnych furgonetek to przede wszystkim ludzie, którzy za tym stoją. Ich pasja, miłość do jedzenia, odwaga w kreowaniu nowych pomysłów i szukaniu nowych możliwości jest ich niewątpliwym atutem. Będąc klientami street foodowymi, z premedytacją i pełną ufnością wchodzimy w tą konwencję. Zdobycie zaufania i gwarancja jakości jest bardzo często wyróżnikiem tej formy. Prosta akcja, jedz i idź jest wygodna i niezobowiązująca, ale swego rodzaju magiczna i przyciągająca.

Ciekawi ? To spróbujcie

Nawet w takich małych miastach food trucki zaczynają istnieć, poruszać się, przyjeżdżać, sezonowo stacjonować. Kto chętny niech spróbuje tej street foodowej mani, kusząc się burgerem z food trucka Cochise Burger, zaparkowanego przed galerią Emka. W menu raptem 6 pozycji : STEP ( 14 zł) 200g wołowiny, sos, pomidor, cebula i sałata; COCHISE (16zł), w który oprócz składników tych co ma STEP, dodatkowo zawiera ser i ogórek; BEKON (17zł), ma jak to co COCHISE plus bekon; TOMAHAWK (18zł)jest ostry dzięki papryczkom; WRANGLER (24zł) wyróżnia się podwójnym mięsem; oraz grubo ciachane FRYTKI ( 6/9 zł)
Przemiła obsługa, ładna pogoda, jedzenie na powietrzu czy szczęście w zakupie promocyjnego burgera ( co piąty sprzedany burger jest w cenie 10 zł i patrz o losie, na mnie padło to szczęście) było pysznie. A szczególnie pyszny był sos i soczysta wołowina. Jadłam wersje COCHISE. Burger spory, ale spokojnie można zjeść bez ściereczki pod mordką. Papierowe ręczniki w zupełności wystarczą. Do zbitych z desek ławek dosiadają się inni amatorzy street foodu, więc atmosfera jest prawdziwie swojska, a że za widok służą bloki z dzieciństwa, czuję się z tym burgerem bardzo lokalnie i dobrze.

Ten nowy rodzaj gastronomi na kółkach skradł już wiele serc. Nie próbowałeś? Spróbuj koniecznie. Daj się porwać pasji innych i zatop się w street foodowym nurcie.






8 komentarzy:

  1. Nie wiem co pani widzi w mrożonych kotletach...profesjonalny blog

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak hejt, który niczego nie wnosi... do tego od anonima.

    Osobiście mogę napisać tylko tyle że burgery Cochise są mocno uzależniające :) Ich smak jest zawsze tak samo dobry co jest bardzo ważne ponieważ to dla niego wracamy w to samo miejsce po raz kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. kiepskie burgery syfiaste bułki i padaka sos , de facto jedyny burger w miescie po ktorym 5h miałem zgage i niesmak . zenada ten opis na zlecenie . ps gosc podkrada innym lokalom menu oraz pomysły

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma tu opisów na zlecenie. Może to głupie, że zacytuję sama siebie ale " Będąc klientami street foodowymi, z premedytacją i pełną ufnością wchodzimy w tą konwencję. ". Nie chcesz ? To nie wchodź! Te posty mają za zadanie przedstawienie miejsc. Nie od dziś wiadomo,że w naszym mieście nie szanuje się konkurencji. Przykre.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam i Witam Wszystkich.

    Powiem tak...

    Dostałem ten link od znajomego i postanowiłem sprawdzić o co chodzi.

    Przepraszam ale nie wchodzę na blogi nie śledzę tego co się pisze...

    ...bardziej interesuje mnie to czy smakowało, czy odwiedzający nas Goście mają poczucie swobody objadania się czy to Burgerami czy np. naszym Mięchem z Kija... (słabo nawet fejsa ogarniam) i myślę że te informacje budują lepszy i prawdziwy klimat...

    Tak więc komentowanie "czegoś" bo tak można nazywać anonimy, chyba mnie nie dotyczy... ale mimo wszystko Kolegę zapraszamy jeszcze kiedyś, może się podszkolimy i podciągniemy i może choć POMIDOR będzie ok.

    Wracając do tego co zostało napisane przez osobę której po prostu nie znam, to powiem że, fajnie jest przeczytać tekst... ale cały tekst który po raz kolejny udowadnia że nie jest się samym na tym Świecie...

    i Miło nam że Miło było Wam.

    Kiedyś napisałem taki tekst na moim profilu,
    "klimat tworzą Ludzie, my tylko wysmażamy"
    i tego będziemy się trzymać...

    no i fajne jest jeszcze to że osoba która to napisała...
    po prostu KUMA !

    Dzięki jeszcze raz i co tu mówić... Wpadajcie do nas na strawę.

    Pozdrawiam
    COCHISE

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę jeden z anonimów za dużo Gesler się naoglądał..

    OdpowiedzUsuń
  7. Porównując yuppiza i cochise które wypada lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja od czasu do czasu pozwalam sobie na smakołyki z foodtrucków, a nawet sam zastanawiam się nad otwarciem takiej restauracji na kółkach.
    https://shinetrailers.com/

    OdpowiedzUsuń