Jest to co bardzo lubię we wnętrzach, czyli indywidualizm i personalizacja nawet najmniejszych detali. Każde krzesło jest inne, kilka stolików, jest przytulnie, jasno i zdecydowanie inaczej niż w większości lokali.
Bardzo ciekawe jest także konkretyzacja menu. Ponieważ jest to lunch bar, całe menu jest przyporządkowane tej idei, tak więc zjemy tu sandwiche, tosty, sałatki, tortille. Zasada jest jedna. Wszystko oparte jest na świeżych warzywach i pieczywie. Do picia: pyszne koktajle, kawa, mleka smakowe, herbatka. Wszystko pięknie podane.
To co na talerzu to prawdziwa bomba witaminowa. Miałam wrażenie, że zjadłam talerz świeżych, cudownie skomponowanych warzyw i tuńczyka ...od czego wskaźniki zdrowotności poszły mi od razu w górę. Hitem "Kukuryku" jest koktajl pomarańczowy z pietruszką. Niesamowite połączenie i ekstra - witalny kolor. Serce podbiły także tosty z kurczakiem i gorgonzolą, a także z suszonymi pomidorami. Jeśli wybierzecie się z dziećmi, zza drzwiczek lodówki spoglądają włoskie lody i pyszne mleko smakowe ( podawane w wersji na zimno i ciepło, polecam smak - ciasteczkowy !).
Jak to prawdziwy lunch bar, w godzinach lunchowych ludzie wpadają i wypadają ( wszystko można wziąć na wynos). Na miejscu równie dobrze spotkać się " w interesach" albo wpaść na chwilę chilloutu ( bardzo sprzyja temu muzyka rodem z chillizetki) . Jak ktoś nie może żyć bez dostępu do sieci, w "Kukuryku" jest dostęp do darmowego Vi-Fi. Aktualna prasa, również do przejrzenia.
Kto jeszcze nie spróbował, niech spróbuje. Polecam.