wtorek, 25 sierpnia 2015

Piję wodę z kranu !

Ilu z nas w dobie szeroko rozumianej ekologii, pojęć : recyklingu, bio, organic, pije po prostu wodę z kranu?  Pytając o to kilku swoich znajomych, część z nich odpowiedziała, że pije regularnie kranówkę, podaje ją swoim dzieciom, używa do mycia warzyw i owoców, część jednak z moich znajomych zdecydowanie nie popiera takich praktyk.



            To są  jednak domowe melodie, a co jeśli na kranówkę natkniemy się w lokalu gastronomicznym, restauracji, kawiarni. Dziwić się ? Popierać !

Kilka tygodni temu spotkałam się z ideą fundacji Czyściutko „ piję wodę z kranu”. Akcja ma za zadanie propagowanie picia zdrowej, zimnej wody prosto z kranu w szkołach, restauracjach, urzędach. Tak, aby ta woda była dostępna dla każdego bezpłatnie.

Brzmi dziwnie ?

Ktoś powie,  że restauracja zarabia na napojach, a w szkołach są przecież krany w toaletach,  w urzędach i bankach wielkie baniaki z wodą wraz z plastikowymi kubeczkami. Więc o co chodzi ??

Popytałam kilku restauratorów czemu nie podają wody z kranu, chociaż w sytuacjach, kiedy i tak,  ta woda jest wliczona w koszty np. gdy  podają karafkę wody do butelki wina, lub szklaneczkę wody to espresso. Odpowiedzieli, że bierze się to poniekąd z braku wiedzy, poniekąd z obawy na reakcję konsumentów. Jednym słowem woda z kranu jawi się jako wielka niewiadoma.


Akcja „piję wodę z kranu”  skierowana jest do miejsc, które podają kranówkę bezpłatnie u siebie. Lokal taki oznaczony jest specjalnym logo niebieskiej kropelki. W takim miejscu napijemy się wody lub napełnimy bidon, przed dalszą podróżą.  Inicjatywa ta ma przede wszystkim pokazać, że woda z kranu jest równie dobra, jak nie lepsza od większości wód butelkowanych, jest ogólnie dostępna, a bariera przed jej piciem tkwi tylko w naszej głowie.

Kilka faktów:

-       Na przestrzeni ostatnich lat woda w całym kraju zdecydowanie poprawiła swoją jakość. W Koszalinie pokłady wody podziemnej starczą na około 400 lat, więc znajdujemy się w komfortowej sytuacji w porównaniu z innymi regionami.  Woda „ surowa” pobierana jest z dwóch ujęć głębinowych ( Koszalin, Mostowo) z głębokości od 30 do 75 m. Woda ta jest wolna od skażenia bakteriologicznego i nie wymaga dezynfekcji. W procesie uzdatniania usuwane są z niej jedynie nadmiernie nagromadzone związki żelaza i manganu.


-       Woda twarda z którą mamy do czynienia w kranie, zawiera duże ilości soli wapnia i magnezu. Osad, który zauważyć można w czajniku po gotowaniu wody to właśnie wytrącające się, nierozpuszczalne w wodzie węglany wapnia i magnezu. Oba te pierwiastki należą do grupy makroelementów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu człowieka.  Często oba te składniki suplementujemy kupując w aptece różnego rodzaju specyfiki, w związku z tym obecność wapnia i magnezu w wodzie powinna nas tylko zachęcić do jej picia.

-       Picie wody z kranu nie wymaga jej filtrowania ani przegotowywania. Czasem nawet bywa to wręcz niewskazane. Prof. Marek Biziuk z Katedry Chemii Analitycznej Politechniki Gdańskiej ostrzega przed stosowaniem filtrów z odwrotną osmozą, które usuwają wszystkie potrzebne składniki. Używanie długie i nieumiejętne filtrów węglowych stanowi zaś świetną pożywkę dla nicieni i bakterii. Stosowanie filtrów jest słuszne w celu  ochrony urządzeń takich jak czajnik, pralka, ekspres do kawy ze względu na procesy technologiczne, w których akurat te związki mogą przeszkadzać.

-       Picie wody z kranu nie przyczynia  do się powstania lub rozwijania chorób takich jak kamienie żółciowe lub kamienie nerkowe. Za pierwszą  z nich odpowiedzialna jest zachwiana równowaga pomiędzy wydzielaniem kwasów żółciowych a poziomem cholesterolu. Druga natomiast powstaje najczęściej przy dietach bogatych w białko pochodzenia zwierzęcego ( mięso, jaja, sery) a małym spożyciu płynów. W obu tych przypadkach wręcz wskazane jest picie dużej ilości wody, nawet tej z kranu.

Aspekty ekologiczne :

-       Butelkowana woda to obciążenie dla środowiska naturalnego. Zarówno w procesie produkcji plastikowych butelek, ich transportu, późniejszej utylizacji – zużywa się nieodnawialne surowce oraz emituje gazy cieplarniane.

-       Woda z kranu, oraz jej codzienne, bieżące użycie to kwestia odpowiedzialności za środowisko, a także kwestia wiedzy o świecie i zaufania.

-       Żyjąc w świecie konsumpcji bardziej zawierzamy reklamie i tym co ona głosi, niż faktom, badaniom naukowym. Bardziej przekonuje nas znana twarz na bilbordzie niż przyroda, którą znamy o wiele mniej.

-       Jeśli mieszkasz w dużym lub średnim mieście, o twoją wodę, jej bezpieczeństwo dbają Miejskie Wodociągi i Kanalizacja. Jeśli mieszkasz w małym mieście lub na wsi, warto zaczerpnąć wiedzy od zakładu wodociągowego, który dostarcza wodę lokalnie. Jeśli czerpiesz wodę z własnej studni, o jej jakość i badania dbasz sam.




Z rozmowy z rzecznikiem MWiK w Koszalinie panem Robertem Grabowskim dowiedziałam się, że woda w Koszalinie jest jak najbardziej odpowiednia do spożycia bezpośrednio z kranu. Przed miastem być może nowe wyzwania i wprowadzenie zgodnie z pomysłem w Budżecie Obywatelskim, miejskich poidełek, z dostępem do bieżącej wody pitnej w różnych częściach miasta. W przyszłości takie poidełka mogłyby się znaleźć w koszalińskich szkołach.


Nie taka woda straszna, jak przez lata sądzono. Co prawda trzeba przyznać, że na przestrzeni czasu wiele się zmieniło, a jakość wody zdecydowanie się poprawiła. Na mapie lokali oznaczonych niebieską kropelką nie ma jeszcze ani jednego miejsca z Koszalina. Myślę, że warto to rozważyć, a my konsumenci możemy delikatnie ośmielić naszych rodzimych restauratorów dopytując się o wodę z kranu.



* przy powstaniu tego postu wypiłam 3 szklanki „kranówki”

Linki:
http://pijewodezkranu.org

4 komentarze:

  1. Ja piję koszalińską wodę z kranu od dwóch miesięcy, od kiedy się przeprowadziłam. Już nie kupuję butelkowanej. Nawet do pracy zabieram bidon z wodą i odrobiną cytryny czy mięty dla smaku. Filtruję ją jednak w dzbanku z filtrem. Jakoś po prostu nie potrafię się pozbyć tych oporów przed "kranówą" Tutaj jednak czytam, że to ma sens tylko przy wlewaniu tej wody do ekspresu czy żelazka. Nie wiem czy się przekonam. Mam rodzinę w Bydgoszczy i często tam bywałam. Tam woda śmierdzi chlorem niemiłosiernie. Nie wiem jak można by tam pić kranówę. Raz będąc w restauracji zwróciłam herbatę tam zamówioną bo nie dało się tego wypić. Nie dziwię się więc ludziom, że nie każdy popiera tą ideę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiam na rozwiązania ze sklepu www.filtry.pomorze.pl" - moja woda jest, dzięki temu zdrowa i czysta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń