Niedawno miałam po raz kolejny
okazję być przez kilka dni w Amsterdamie. Tak jak cała Holandia wydaje mi się
zawsze ładnie poskładaną i uporządkowaną układanką, tak Amsterdam to kolorowy i
luźno zszyty patchwork. Amsterdam jest
po prostu inny od reszty holenderskich miast. Przez samych Holendrów uważany
jest za ekscentryczny, awangardowy, prowokujący, nieprzewidywalny i
zaskakujący.
O każdej porze roku - centrum tętni turystami, a plac Dam nigdy nie
jest pusty. Amsterdam nazywany potocznie Wenecją Północy wraz ze 160- cioma
kanałami jest niezwykle atrakcyjny zwłaszcza dla spacerowiczów. Niezliczona
ilość rowerzystów i rowerów i prawdziwe perełki architektoniczne – to obrazy,
które ciągle migają przed oczami.
Holendrzy nie mają jakiejś
wybitnej kuchni narodowej. Multum restauracji i barów, ale większość z nich to
raczej albo kuchnie świata, orientalne, albo restauracje z bardzo prostym menu
opartym na ziemniakach, domowych hamburgerach, stekach podawanych zawsze z
musem jabłkowym !, zupach -
kremach i zakalcowatych ciastach
migdałowych lub szarlotkach.
Zatem słów kilka o frytkach – bo właśnie
frytki są w Holandii wyjątkowe i wyjątkowo są lubiane i popularne w całych
Niderlandach. Frytki te wyglądają nieco inaczej niż te, które dostępne są w
fast foodach pod nazwą French fries. Holenderskie,
a w zasadzie belgijskie frytki Vlaamse frites są długości ok 6-7 cm i grubości 1 cm.
Obsmażone są z wierzchu a środek to bardziej ugotowany ziemniak, niż przypalona
skwarka. Holendrzy wyselekcjonowali specjalne odmiany do przyrządzania frytek np.
odmian Bintje i wzrost lub klęska upraw
ziemniaków nie raz są tematem debat i rozmów nie tylko w rolniczych gronach.
Tradycyjnie w Holandii frytki jedzone
są z majonezem. Mało kto wyobraża sobie jeść frytki z ketchupem, czy posolone !
Istnieje również sporo sosów takich jak
: musztardowy, piri piri, czy pinda ( satay) słodki z orzechów arachidowych z
pikantną nutą – no ale to już wpływ indonezyjskiej kuchni.
Słów jeszcze kilka o piwie „ Amstel”, którego nie sposób nie
spróbować będąc w Holandii, a już szczególnie w Amsterdamie, z którego
pochodzi. Nazwa piwa pochodzi od rzeki płynącej przez Amsterdam. Amstel Lager nieprzerwanie
produkowany jest od 1870 roku i cieszy się dużą zainteresowaniem piwoszy, także
poza granicami Holandii. Piwo jest dość łagodne w smaku, a że piwo w barach podawane
jest w pojemności 0.2 l małe lub 0.3 duże – a kierowcy aut lub rowerów mogą
mieć we krwi do 0.5 promila alkoholu, wypicie 2 małych piwek w ciągu dnia to
norma – której raczej niewielu nadużywa.
Jeśli będziecie kiedyś w Holandii to
koniecznie spróbujcie frytek popijając Amstelem i nie bójcie się tych kupowanych
ot tak po prostu w budkach na skwerze. Za 2-3 € można zjeść całkiem sporą tutkę frytek
i maszerować dalej wzdłuż amsterdamskich kanałów.
- tłumy na ulicach Amsterdamu- czasem popularność lokalu wychodzi poza jego ramy- ludzie stają na ulicy ze szklankami pełnymi piwa -
- punkt obowiązkowy na mapie zwiedzania to Rijksmuseum -Holenderskie Muzeum Narodowe - otwarte niedawno po wieloletnim remoncie - imponujące kolekcje, dzieła van Gogha i Rembranta, a także ogromne zbiory z okresu holenderskich kolonii. Zdecydowanie może konkurować z paryskim Luwrem.
- architektonicznych inspiracji wiele- wkomponowany między starymi kamienicami, budynek ze stali i szkła - siedziba jednego z czołowych holenderskich dzienników - NRC
- The Bulldog - sieć najbardziej znanych i najstarszych coffeeshopów - a w nich chmurno, dymno, zielono, błogo, przyjemnie...
- Amsterdam- Wenecja Północy ? - Nie mam wątpliwości !
- lokalny pub/bar - trochę przaśnie, trochę jak w NRD, ale przyjaźnie i swojsko - o to chodzi-
- wejście do Rijksmuseum poprzedza napis Iamsterdam- oblegany na wszystkie możliwe sposoby
- Holandia- kraj tolerancją płynący - chłopcze - jak boisz się o swój tyłek - to patrz w górę ! tęczowa flaga to znak lokalu, baru, beautyspa, fryzjera przyjaznego gejom. So, don't worry.
- Red Light - mekka turystów o zmroku - czerwone światła dodają uroku Paniom wyczekującym na chłopców w okienkach. Sex/porno business/gadżety. Ciężko się tym podniecić, przejść się można.
- budynek nad kanałem- piękny, choć zapewne ma wielu właścicieli.
Amstel dobrym piwem.... Jendo z najgorszych w Holandii. Widać mało zna się koleżanka. A tradycyjne frytki są z cebulą i majonezem :)
OdpowiedzUsuńhmmm, że dobrym to nie pisałam, ale jednym z najbardziej popularnych, znanych i kupowanych oprócz Heinekena, który także jest produkowany w Holandii. Ze tradycyjne z cebulą ? tego nie wiedziałam, ale może mówimy o różnych landach Holandii. Ja byłam dziesiątki razy jednak tylko w Amsterdamie i okolicach...a tam cebuli w frytkach ani widu ani słychu :)
OdpowiedzUsuń