Na Fali – Polacy na wakacjach.
Ciągle słyszę
narzekania, że Mielno to tylko blaszane budy, banda rozwydrzonej, napitej
młodzieży na wakacjach, bazar tandety itd. No cóż, ciężko z tym polemizować, ot
tak przechodząc się choćby główną ulicą w Mielnie. Pośród wiatraczków na
patyku, kręconych lodów i dziewcząt zaplatających a’la afrykańskie warkoczyki,
wyrosła na mojej drodze kawiarnia z prawdziwego zdarzenia. Położna przy głównej
ulicy, pod adresem Piastów 1 a/c w samym
centrum Mielna - kawiarnia „ Na Fali”.
Kawiarnia tego typu i w takim stylu, mogłaby spokojnie znaleźć
się w każdym innym wakacyjnym światowym kurorcie, od hiszpańskiej Costa Brava,
po greckie wyspy. Na miejscu można wypić dobrą herbatę, kawę w kilku odsłonach i zjeść słodki deser.
Serwowane są również alkohole. Przed kawiarnią przy lekkim roślinnym
„parawanie” znajduje się kilkanaście
stolików. Wiadomo na świecie, że jedną z
atrakcji urlopowych miejscowości są stoliki wręcz na ulicy, bądź jak paryskie
ustawione nawet na wprost pędzącego tłumu, tak aby klient restauracji mógł
podziwiać tętno miasta. Podobnie tu u nas w Mielnie. Do stolika podchodzą
przystojni kelnerzy w czarnych uniformach, bardzo grzeczni i mili, władający
językami. Całość zamówienia przyjęta szybko i płynnie. Skusiłam się na porcję tortu kokosowego
Rafaello, który był przyjemnie schłodzony. Kokosowy krem pomiędzy biszkoptem,
budyniowo – karmelową masą. Bardzo
smaczny i nie aż tak słodki, jak można by przypuszczać. Ujął mnie sezonowy
akcent na torciku, czyli gałązka czerwonej porzeczki ( cena 10, 40 zł), no i
dla zabicia poczucia winy zamówionym wcześniej deserem, postanowiłam spróbować
– reduktora tłuszczu ! Co za nazwa na koktajl
z kiwi, ananasa i jabłka ( cena 9,00 zł) !! Niezwykle chwytliwa dla
wszystkich pseudo- nieustannych odchudzaczy – jak ja. Efekt reduktora – no cóż
( bez komentarza) ale smak wyborny. Ścisły, zwarty z kawałkami owoców. Dla
klientów ponad to stos aktualnej prasy do przejrzenia, a dla czworonogów miska
z wodą ( bardzo to miłe). Dookoła mnie niemal wszystkie stoliki zajęte.
Czyli podsumowując kawiarnia „ Na
Fali” godna polecenia ? Jak najbardziej !
Pochylić się
muszę nad klientelą owej kawiarni. Nie wszyscy zdołali unieść ciężar przebywania w prawdziwym lokalu (
mimo, że ma stoliki na powietrzu). Tu też trzeba się umieć odnaleźć. Kilku
Panów świeciło nagimi, niebyt apetycznymi torsami( choć była prawie 19.00 !! ).
Była i rodzina z całym plażowym ekwipunkiem, parawanem i dmuchanym kołem
wielkości opony nowoczesnego John Deere’a. Jestem przekonana, że nie
starczyłoby im śmiałość za granicą dołączyć do lokalu, gdzie większość gości ma
już wieczorową toaletą z nagim torsem lub w skąpym stroju plażowym, tym
bardziej z dmuchanym kołem. Szanujmy więc to co mamy lokalnie. Być może właśnie
takie, bardziej wysublimowane lokale i
ich klienci stworzą, miejmy nadzieję, z
naszego Mielna piękny letni europejski kurort.
Będzie trzeba odwiedzić i spróbować. Na tą chwilę w Mielnie mam wypróbowaną kawiarnię Stały Ląd przy promenadzie. Przeważnie jest otwarta do połowy października. Podaje linka http://www.kawiarnia-stalylad.pl/
OdpowiedzUsuńStały Ląd jest jedną z najlepszych kawiarni w Mielnie, niestety w tym sezonie przeżywa jakiś remont, wielka szkoda, ale mam nadzieję, ż wkrótce będzie można ją opisać wraz z aktualnymi zdjęciami
UsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńSame wakacje są przecież po to aby wypoczywać i właśnie dlatego ja również jestem zdania, ze świetną sprawą jest to aby wiedzieć jak można je spędzić w wielu miejscach na raz. Osobiście jestem za tym, aby wynająć kampera od https://autocampingi.pl/ i podróżować gdzie tylko chcemy.
OdpowiedzUsuń