środa, 31 lipca 2013

Kawałek dziczyzny spod samych Tatr.


W wędrówce przez Polskę, docelowym punktem była Bukowina Tatrzańska, niewielka wieś położona zaledwie 15 km od Zakopanego.  Malowniczo rozciąga się na wzniesieniach  prawie 1000 m n.p.m. z cudownym widokiem na niemal cały łańcuch Tatr. Szczególnie latem ściąga turystów do term wodnych. Bez względu na pogodę, można pluskać się w basenach zewnętrznych z temperaturą wody 34-36 ° C.




Kiedy kompletnie nie znam miejsca, ani nikt ze znajomych nie jest w stanie polecić mi jakiejś restauracji lub baru, korzystam z serwisu gastronauci.pl. Do pobrania na smartfony jest ciekawa aplikacja serwisu gastronauci, która lokalizuje nasze położenie, a następnie przedstawia restauracje, bary, kawiarnie, które zamieszczone są w serwisie.  Wyświetla opinie załączone przez internautów, a nawet nawiguje nas pod same drzwi, z dokładnym czasem i odległością jaka dzieli nas od lokalu. ( Trzeba pamiętać, że w serwisie gastronauci.pl nie ma wszystkich lokali gastronomicznych, a są tylko te, o których opinie napisali internauci. ) Tak więc sugerując się trochę opiniami innych gastrofanów postanowiłam wybrać się do karczmy „ U Leśnego”.

 

Muszę przyznać, że z zewnątrz karczma nie wygląda imponująco, inne lokale na długiej jak wąż ulicy Kościuszki wyglądają atrakcyjniej. Nawet nóżka mi się zawahała na progu lokalu, ale tuż po jego przekroczeniu okazało się, że trzeba szukać stolika bo niemal wszystkie zajęte.

Cały sufit karczmy wypełniony jest porożami co słusznie wskazuje, że serwuje się tu dziczyznę.

Na pierwszy ogień zamówiłam, polecaną przez internautów zupę chrzanową. Okazała się miłością od pierwszej łyżki. Aksamitny krem chrzanowy, z wyraźnie wyczuwalnym chrzanem tartym na drobne płatki, żadnym słoiczkowym, a prawdziwie korzennym. Na wierzchu zupy położony był placek ziemniaczany ze skraweczkami. Zupa cudo. Postaram się odtworzyć choć w części ten smak w mojej wielkanocnej zupie świątecznej, ale pewnie nie wytrzymam i próbować będę ją przyrządzić jak najszybciej.  Cena zupy : 9 zł – naprawdę spora i syta porcja.

Jako zagorzała fanka nie mogłam oprzeć się aby nie spróbować tatara. Pięknie podany, z alternatywnym żółtkiem. Mięso idealnie doprawione, wystarczyło tylko połączyć z ogóreczkiem i cebulą. Pyszny tatar. Do tego grzanki i masełko. (cena : 22 zł) Do tego kieliszek zimnej wódki. Idealnie.

 
Skosztowałam także niewielki kawałek  mięsa jelenia owiniętego w boczek w ciemnym sosie. Nie wielki bo właściciel porcji walczył jak lew, żebym uszczknęła jak najmniej. Tak mu się uszy trzęsły. Naprawdę aromatyczny kawałek mięsa, świeży i interesujący smak. Nie mam zbyt wielu okazji próbowania dziczyzny, a ten był iście wyborny. Bardzo soczysty. Taki jeleni stek. ( cena 35 zł).

Bardzo sympatyczny obsługa. Niemal od progu przyjacielska i pomocna. W takiej karczmie wieczór mógłby się ciągnąć do rana, nawet mali górale pospali się na stołach.

 

Szukając jakiegoś odniesienia do naszego koszalińskiego ogródka gastronomicznego. To oprócz oczywistej oczywistości, że karczma jest w górach, prowadzą ją górale, którzy żyją swoją tradycją i kulturą najbardziej  chyba ze wszystkich Polaków. To było „u Leśnego” mnóstwo -po prostu -pysznych i prostych dań, takich robionych od serca, polskich, nie przekombinowanych, takie które można śmiało podawać w całej Polsce. Wszędzie tam gdzie są ludzie z pasją, a nie działający schematami. Do tego dziczyzna, która zdaje się w całym kraju dostępna jest w tym samym stopniu. Może to właśnie jest pomysł na nowy lokal gastronomiczny w Koszalinie czy okolicy, a nie kolejna – umówmy się – pseudo włoska knajpa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz