Często mam dylemat czy brać na
warsztat gastronomiczne sieciówki, które goszczą w naszym mieście, czy jedynie
skupić się na lokalnych pomysłach i przedsięwzięciach. Te drugie - są oczywiście bliskie mojemu sercu, te
pierwsze są i jak to powiedział ostatnio prezes największej spółdzielni mieszkaniowej w naszym mieście podnoszą
prestiż miasta i dodają wielkomiejskości ( a propos otwarcia bardzo
prestiżowego KFC ). Z drugiej strony skoro władza najwyższa przybywa na
otwarcie lokalu z fast foodami, który całodobowo rozlokował się pod nosem
mieszkańców dużego osiedla, tucząc nastolatki i promując złe nawyki żywieniowe,
trzeba tylko bezradnie rozłożyć ręce i pogratulować restauracji reklamy, o
której nie zamarzy nawet najlepszy pomysł lokalnych gastrofili.
Ale do rzeczy, tym razem chciałam podjąć temat kawiarni Cafe
Club, która należy do sieci kawiarni pod tą samą nazwą. Kawiarnie te prawie
zawsze usytuowane są w galeriach handlowych, należą do spółki z polskim kapitałem Contel. Część z
kawiarni Cafe Club jest własnością spółki Contel, część zaś jest franczyzą.
W Koszalinie kawiarnia ta mieści się
przy głównym wejściu do C.H. Atrium. Kawiarnia ma w ofercie: wszelkie rodzaje kaw, mieszanki
herbat, desery i ciasta oraz lody z „ Zielonej Budki” . W Cafe Club byłam
wielokrotnie, bo i wielokrotnie byłam w
C. H. Atrium ;) . Kawy, które tam próbowała, a są mieszanką specjalnie
stworzoną dla całej sieci Cafe Club ( 80% arabiki i 20 % robusty), pochodzą z
Kolumbii i Brazylii, czyli tak na dobrą sprawę może to być wszystko, są dla
mnie ciężkie do strawienia. Chyba nigdy nie dopiłam tam kawy do końca. Ciężki,
kwaśny i cierpki smak to nie moje klimaty. Mimo, że kawa mielona jest na
miejscu, przygotowywana świeżo, ewidentnie czegoś jej brak. Podobnie jest z
herbatą. Sposób podania herbaty w koszyczku i dużej szklanki pełnej wrzątku,
jest nieporęczny, przeważnie czas, jaki poświęcam na czekanie na herbatę,
następnie jej zaparzenie i odczekanie aż wrzątek zelżeje i da się pić napój ,
powoduje, że jest to mój maksymalny czas przeznaczony na pobyt w kawiarni w tak
gwarnym miejscu jakim jest C. H. Próbowałam, kilka mieszanek, ale herbaty są
zbyt intensywne, agresywnie połączone składniki, no i ten wrzątek , który odbiera
tej magii rozkoszowania się smakiem i aromatem.
Zdecydowanie bardziej lubię tam
desery, może nie ciasta, które są dość sztampowe, bardzo kaloryczne, kremowe i
ciężkie, ale desery : panna cotta, owoce
zalane galaretką , czy mus owocowy z jogurtem. A lubię to tylko dlatego, że w
naszym mieście brak kawiarni z deserami.
Po te pyszne trzeba jeździć do Mielna , do Stałego Lądu inne miejsca nie
przychodzą mi do głowy ( Park Caffe - no
chyba, że coś się zmieniło? Świat Lodów- to nie kawiarnia ? ).
W Cafe Club prawie zawsze jest
gwarno, w ciągu dnia często odbywają się tam rozmowy rekrutacyjne, czy
spotkania biznesowe. Cafe Club ma program lojalnościowy, gdzie z kartą Clubu
obowiązuje zniżka.
Obsługa jest uprzejma, ale czuć
rutynowe podejście do klienta. Nie zawsze jest czas na zastanowienie, czy
doradztwo ze strony obsługi. Stoliki i fotele wymagają już odświeżenia, przy
takiej rotacji klientów przydałoby się im porządne pranie. Zdecydowanie jest to
miejsce, dla znudzonych zakupami, którzy chcą przysiąść na chwilę przy kawie,
bez zbędnego zasiedzenia. Ceny światowe : za kawałek ciasta/ deser ok 8-10 zł ,
kawy od 6 zł wzwyż.
Nie jest to miejsce na spotkanie z
przyjaciółką , raczej dla zakupoholików lub aplikantów do pracy w Atrium. W
C.H. są do wyboru Empik Cafe, Grycan,
kawa w Mc’Donalds czy właśnie w Cafe
Club. Wybór należy do Was.
jeszcze kawiarnia w Multikinie :D
OdpowiedzUsuńTo musi być fajne miejsce.
OdpowiedzUsuń