Dziś
chcę przedstawić Wam miejsce, w którym byłam wiele razy, choć tylko raz siadłam
do stolika. Tak więc nie licząc tego jednego razu, zawsze biorę na wynos. A co
biorę ? Zawsze pizzę warzywną lub z kapustą. Czasem pierogi. A owego razu, co
zasiadłam za stołem jadłam zupę pieczarkową. Zawsze jest tam kolejka. Zawsze
pełne profesjonalizmu i szybkie Panie z obsługi.
Pizza
…hmmm?! Powinno nosić to inną nazwę, bo do oryginału nie podobne, ale co
poradzę, że ta pizza jest po prostu dobra. Bardzo ją lubię, jest nie duża,
dobra na szybki obiad, na spacer, na przekąskę, dla dziecka, na później, na
rano, na deser. Mnie smakują obie wersje i zawsze je biorę. Czyli warzywna lub
z pieczarkami i kapustą ( cena ok. 4.50 szt.) Cenne, jest to, że one zawsze SĄ
! Nigdy nie trzeba czekać ! Zresztą w ogóle na wszystkie dania nie trzeba długo
czekać.
Bar Familijny serwuje
typowo obiadową kuchnię polską. Na tony sprzedaje się tam pierogi, pizzę
właśnie i surówki, ale zjeść tam można i kotlety i placki i ziemniaczki no i
zupy. Ta pieczarkowa, którą kiedyś jadłam była naprawdę pyszna. Podsłyszałam,
że zajadano się tam gołąbkami. Kto wie, może następnym razem się skuszę.
Bar
istnieje od bardzo dawna. Nie zmienia się w formie. Czas trochę stanął tam w
miejscu. Ale tłum ludzi i ich ciągła rotacja świadczy chyba o niebanalnym
sukcesie tego lokalu gastronomicznego. W
barze jest dość tanio i bardzo szybko. Wpadają tam studenci i ludzie po pracy.
Przychodzą tam nie tylko mieszkańcy przylegających bloków z wielkiej płyty, ale
także ludzie przyjeżdżający specjalnie z miasta ( ja !) . Nie wiele już na naszej
koszalińskiej mapie miejsc gastronomicznych istniejących niezmiennie od lat w
takiej samej formie. Na szybko wymienić można jeszcze „ Osiedlankę” czy „
Pizzerię przy Ratuszu” . Swój sukces zawdzięczają nie tylko stałym klientom i
lokalizacji, ale mam wrażenie pewnej niezmienności i stałości repertuaru. W
końcu jak to mawiał inżynier Mamoń z „ Rejsu”
- „Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które
już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże
może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.”
Podobnie bywa w
gastronomi .
Adres:
Bar Familijny
Ul. Śniadeckich 33A , Koszalin
Ul. Wańkowicza 80, Koszalin
Ta pizza to jeden z moich smakow z lat mlodosci. Oj czas odwiedzic ten bar w niedalekiej przyszlisci
OdpowiedzUsuńniedawno był tam remont, zmieniła się chyba elewacja, środek odmalowali. Ale na szczęście menu się nie zmieniło:) Ja najczęsciej zamawiam ruskie lub właśnie gołąbki:)
OdpowiedzUsuńPolecam łazanki:)
OdpowiedzUsuńa pizzeria przy ratuszu jest do wynajęcia
OdpowiedzUsuńChyba dawno temu tam bylas bo i z zewnątrz i w środku wygląda zupełnie inaczej:) także przydaloby się nowości zamieścić a nie serwować foty sprzed 2 lat
OdpowiedzUsuńbyłam tam całkiem niedawno
Usuńpomyśl najpierw anonimie zamiast pisać bzdury, dla Twojej informacji w Koszalinie są dwa bary familijne, jeden na północy, drugi na wańkowicza - i to ten był w remoncie, a na zdjeciach jest bar ze Śniadeckich i dokładnie tak wygląda
UsuńTe, Anonimie nauczycielu... teraz to dałeś dopiero ;) Akurat zdjęcie przedstawia Familijny z Wańkowicza mądralo. Na Śniadeckich wejście jest mniej więcej 120-140cm powyżej chodnika, schody są od prawej strony, a od lewej bardzo długi podjazd dla inwalidów, długi na cały budynek. Wnętrze też jest z Wańkowicza. Na Śniadeckich jest dużo węższe i w tej perspektywie (tutaj po prawej od kadru są kasy) ma tylko trzy rzędy stołów, ale złączone po dwa, czyli cztery krzesła w rzędzie obok siebie.
UsuńOd siebie dodam do tematu, że smak pizzy na Śniadeckich jest troszkę inny niż na Wańkowicza - inne jest ciasto, farsz, nawet keczup. Dla amatorów takie same, ale jak ktoś się na tym wychował, to różnicę czuć po jednym kęsie.
Ja również polecam łazanki i placek po węgiersku (na tego akurat się czeka ale to wszędzie jednak warto). Mimo że zawsze miałam daleko to bylo jedno z niewielu miejsc w któte zabierali nas rodzice na szybki obiad w razie pustej lodówki. Zapach i smak tej "pizzy" kojarzy mi się z dzieciństwem.
OdpowiedzUsuńJeej, jadałam tam tę pyszną pizze kapuscianą ponad 20 lat temu! Nie miałam pojęcia, że ten bar jeszcze istnieje ;)
OdpowiedzUsuńTa ich pizzerka chyba nigdy mi się nie znudzi :) Mam do nich blisko na ul. Śniadeckich więc często ratują z obiadem. Stołuję się u nich od początku istnienia i poza pizzerkami, polecam pierogi z mięsem, ruskie i pulpety w sosie grzybowym. Pomidorowa jest spoko czasami uda im się zrobić petardę, czasami coś nie do końca doprawią, ale wybaczam bo mi pomidorowa zamiast krwi w żyłach płynie. Poza tym obsługa zawsze mnie zaskakuje, dziewczyny są ekspresowe i zawstydzają fast foody.
OdpowiedzUsuń