poniedziałek, 3 marca 2014

Bar Familijny


Dziś chcę przedstawić Wam miejsce, w którym byłam wiele razy, choć tylko raz siadłam do stolika. Tak więc nie licząc tego jednego razu, zawsze biorę na wynos. A co biorę ? Zawsze pizzę warzywną lub z kapustą. Czasem pierogi. A owego razu, co zasiadłam za stołem jadłam zupę pieczarkową. Zawsze jest tam kolejka. Zawsze pełne profesjonalizmu i szybkie Panie z obsługi.

Pizza …hmmm?! Powinno nosić to inną nazwę, bo do oryginału nie podobne, ale co poradzę, że ta pizza jest po prostu dobra. Bardzo ją lubię, jest nie duża, dobra na szybki obiad, na spacer, na przekąskę, dla dziecka, na później, na rano, na deser. Mnie smakują obie wersje i zawsze je biorę. Czyli warzywna lub z pieczarkami i kapustą ( cena ok. 4.50 szt.) Cenne, jest to, że one zawsze SĄ ! Nigdy nie trzeba czekać ! Zresztą w ogóle na wszystkie dania nie trzeba długo czekać.



Bar Familijny serwuje typowo obiadową kuchnię polską. Na tony sprzedaje się tam pierogi, pizzę właśnie i surówki, ale zjeść tam można i kotlety i placki i ziemniaczki no i zupy. Ta pieczarkowa, którą kiedyś jadłam była naprawdę pyszna. Podsłyszałam, że zajadano się tam gołąbkami. Kto wie, może następnym razem się skuszę.

Bar istnieje od bardzo dawna. Nie zmienia się w formie. Czas trochę stanął tam w miejscu. Ale tłum ludzi i ich ciągła rotacja świadczy chyba o niebanalnym sukcesie tego lokalu gastronomicznego.  W barze jest dość tanio i bardzo szybko. Wpadają tam studenci i ludzie po pracy. Przychodzą tam nie tylko mieszkańcy przylegających bloków z wielkiej płyty, ale także ludzie przyjeżdżający specjalnie z miasta ( ja !) . Nie wiele już na naszej koszalińskiej mapie miejsc gastronomicznych istniejących niezmiennie od lat w takiej samej formie. Na szybko wymienić można jeszcze „ Osiedlankę” czy „ Pizzerię przy Ratuszu” . Swój sukces zawdzięczają nie tylko stałym klientom i lokalizacji, ale mam wrażenie pewnej niezmienności i stałości repertuaru. W końcu jak to mawiał inżynier Mamoń z „ Rejsu”  - „Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.”


Podobnie bywa w gastronomi .


Adres:

Bar Familijny
Ul. Śniadeckich 33A , Koszalin

Ul. Wańkowicza 80, Koszalin

11 komentarzy:

  1. Ta pizza to jeden z moich smakow z lat mlodosci. Oj czas odwiedzic ten bar w niedalekiej przyszlisci

    OdpowiedzUsuń
  2. niedawno był tam remont, zmieniła się chyba elewacja, środek odmalowali. Ale na szczęście menu się nie zmieniło:) Ja najczęsciej zamawiam ruskie lub właśnie gołąbki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam łazanki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a pizzeria przy ratuszu jest do wynajęcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba dawno temu tam bylas bo i z zewnątrz i w środku wygląda zupełnie inaczej:) także przydaloby się nowości zamieścić a nie serwować foty sprzed 2 lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam tam całkiem niedawno

      Usuń
    2. pomyśl najpierw anonimie zamiast pisać bzdury, dla Twojej informacji w Koszalinie są dwa bary familijne, jeden na północy, drugi na wańkowicza - i to ten był w remoncie, a na zdjeciach jest bar ze Śniadeckich i dokładnie tak wygląda

      Usuń
    3. Te, Anonimie nauczycielu... teraz to dałeś dopiero ;) Akurat zdjęcie przedstawia Familijny z Wańkowicza mądralo. Na Śniadeckich wejście jest mniej więcej 120-140cm powyżej chodnika, schody są od prawej strony, a od lewej bardzo długi podjazd dla inwalidów, długi na cały budynek. Wnętrze też jest z Wańkowicza. Na Śniadeckich jest dużo węższe i w tej perspektywie (tutaj po prawej od kadru są kasy) ma tylko trzy rzędy stołów, ale złączone po dwa, czyli cztery krzesła w rzędzie obok siebie.

      Od siebie dodam do tematu, że smak pizzy na Śniadeckich jest troszkę inny niż na Wańkowicza - inne jest ciasto, farsz, nawet keczup. Dla amatorów takie same, ale jak ktoś się na tym wychował, to różnicę czuć po jednym kęsie.

      Usuń
  6. Ja również polecam łazanki i placek po węgiersku (na tego akurat się czeka ale to wszędzie jednak warto). Mimo że zawsze miałam daleko to bylo jedno z niewielu miejsc w któte zabierali nas rodzice na szybki obiad w razie pustej lodówki. Zapach i smak tej "pizzy" kojarzy mi się z dzieciństwem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeej, jadałam tam tę pyszną pizze kapuscianą ponad 20 lat temu! Nie miałam pojęcia, że ten bar jeszcze istnieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta ich pizzerka chyba nigdy mi się nie znudzi :) Mam do nich blisko na ul. Śniadeckich więc często ratują z obiadem. Stołuję się u nich od początku istnienia i poza pizzerkami, polecam pierogi z mięsem, ruskie i pulpety w sosie grzybowym. Pomidorowa jest spoko czasami uda im się zrobić petardę, czasami coś nie do końca doprawią, ale wybaczam bo mi pomidorowa zamiast krwi w żyłach płynie. Poza tym obsługa zawsze mnie zaskakuje, dziewczyny są ekspresowe i zawstydzają fast foody.

    OdpowiedzUsuń