Na nowy początek roku ....Studnia.
Młoda restauracja w Koszalinie. Stworzona z dużą dbałością o szczegóły. Nowoczesna, trochę lounge'owa, z klimatem i fajną r'n'b muzyką w tle. Wygodne kanapy, poduchy, stoliki. Zdecydowanie jest to restauracja inna od pozostałych w mieście, poprzez nowoczesny, konsekwentny, ciekawy wystrój, a także poprzez menu.
Menu Studni nie jest obszerne. Zawiera zaledwie po kilka pozycji z każdej kategorii. Jednak każdy spośród tych kilku pozycji znajdzie coś dla siebie. Jakiego rodzaju jest to kuchnia? Powiedziałaby, że dania w Studni są kuchni polskiej jednak podane i podkręcone we współczesne kulinarne trendy. Zjemy więc w Studni : stek, golonkę, tatara, pierożki, ryby. Podane w niebanalny sposób. Dla spragnionych egzotyki są i krewetki - więc nie martwcie się.
Studnia jest : ani małą - ani dużą restauracją, jednak pozwala jej to zachować kameralny klimat.
Restauracja ta cieszy się dużą popularnością wśród tych, którzy organizują wszelkiego rodzaju imprezy biznesowe, lunch, szkolenia, spotkania firmowe oraz imprezy okolicznościowe.
W Studni byłam w ciągu dnia, w tygodniu. Natrafiłam właśnie na koniec zorganizowanego spotkania biznesowego, więc na stolikach było małe zamieszanie. Kelnerka nieśpiesznie sprzątała. Moje zamówienie przyjęto szybo. I dania pojawiły się na stole po niezbędnym czasie na ich przygotowanie. Zamówiłam szaszłyk, średnio-wysmażony. I taki dostała. Do tego frytki i sałatka. Pysznie i jak dla mnie, to aż za duża porcja. Cena za to danie : ok 30 zł.Obsługa bardzo miła i bardzo pomocna. Gotowa na nietuzinkowe pomysły i propozycje. Szef jest zawsze na miejscu i czujnym okiem kontroluje sytuacje. Restauracja Studnia to rodzinny interes, prowadzony z pełnym zaangażowanie, mimo, że szef nie ma jeszcze 30 lat. Podziwiam podjętą odwagę i konsekwencję w tak młodym wieku.
Studnię zarekomendowałabym na kolację we dwoje, urodzinowe spotkanie, pomysł na miły wieczór w niedużym gronie. Jednak wcześniej warto się upewnić, czy nie natraficie na zamkniętą imprezę. Lokal czynny codziennie od 10-23. Studnia mieście się na ulicy Mickiewicza, tam gdzie dawna Bogusławka, a stąd już tylko kilka kroków do parku na mały spacerek.
Adres: " Studnia"
ul. Mickiewicza 6
75-721 Koszalin
Adres: " Studnia"
ul. Mickiewicza 6
75-721 Koszalin
Byłem w tym lokalu 2 razy. Raz ze znajomymi na piwie parę tygodni po otwarciu, a raz jakiś czas temu na kolacji w gronie 6 osób.
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem gdy mówiliśmy że chcemy tylko piwo, to zanim zostało przyjęte zamówienie musieliśmy poczekać na karty. Następnie dość długo na piwo i oczekiwanie na rachunek skończyło się tym że zapłaciliśmy przy barze.
Za drugim razem na kolacji wszyscy dostali dani równocześnie, z tym że moje pierogi były letnie. Ja osobiście nie polecam nikomu tego lokalu.
Cenna opinia. Każdy ma prawo do swoich odczuć. Zawsze staram się opisać zastaną w danej chwili sytuacje. Im więcej opinii tym lepiej można poznać miejsce. Przyznać muszę, że faktycznie na rachunek czeka się długo. Może nawet zbyt długo.
UsuńJa z kolei slyszalam, że nie jest tam tanio, żeby nie powiedzieć nawet więcej- jest drogo.
OdpowiedzUsuńDrogo ale gustownie! Organizowałam urodziny tam i naprawdę spisali się, polecam z czystym sumieniem
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio próbowałam tam pikantna zupę cytrynowo imbirowa z kurczakiem jej smak czuje do dziś jakby Jezusek gołą stopka po gardełku przeszedł ymmmmm.. Następnie halibut z pestkami dyni na piure ziemniaczanym że szpinakiem w sosie normalnie można oszalec... ktoś napisał że drogo pamiętajmy to nie jest bar ale i jedzenie z pewnością nie jest barowe! warto choć raz pozwolić sobie na taką przyjemność sama przystawka śmiało można się najeść no chyba że ktoś naprawdę duuuuzo płaszcze. Ciepłe dania w granicy 30 zł. Zupa 11 zl, ale tego smaku się nie zapomina
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio próbowałam tam pikantna zupę cytrynowo imbirowa z kurczakiem jej smak czuje do dziś jakby Jezusek gołą stopka po gardełku przeszedł ymmmmm.. Następnie halibut z pestkami dyni na piure ziemniaczanym że szpinakiem w sosie normalnie można oszalec... ktoś napisał że drogo pamiętajmy to nie jest bar ale i jedzenie z pewnością nie jest barowe! warto choć raz pozwolić sobie na taką przyjemność sama przystawka śmiało można się najeść no chyba że ktoś naprawdę duuuuzo płaszcze. Ciepłe dania w granicy 30 zł. Zupa 11 zl, ale tego smaku się nie zapomina
OdpowiedzUsuńnieświeże i niedobre. malutkie porcje.nie polecam
OdpowiedzUsuńCiekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZamówiłek stolik na cztery osoby dzień wcześniej. Żadnego przygotowania rezerwacij. Po złożeniu rezerwacij szybciej podano tzw. "poczkajki" niż napoje. Zamówiliśmy na przekąske : 2x krewetki w białym winie , tatar i Carpacio.
OdpowiedzUsuńKrewetki 4 szt. na porcje z miesznką drobnych owoców morza podane na ciepło. Nie było to zaznaczone w menu.
Tatar dobry. Mięso, jajko, cebulka , ogórek.
Ale po co do tatara czarne oliwki, kapary, wiśniowe pomidory gdy na stole brakuje oliwy i serwetek?
Danie główne . Łosoś, golonka, steak wołowy.Wołowina tragedia.
Zaczyna się występ kucharza - właściciela.
Po zareklamowaniu dania (Jestem kucharzem z ponad 30 letnim stażem, kolega równierz kucharz , właściciel popularnej w regionie restauracij) , do stolika podchodzi mężczyzna z krótkich szortach, z "łańcuchem" na szyi który wcześniej zajadał się kolacją stojąc za barem i zaczyna udawadniać nam swoje umejętności. W trakcie rozmowy dowiaduje dię że jest on właścicielem tego lokalu.Gdy to usłyszeliśmy stwierdiłem że dalsza rozmowa nie ma sensu na co usłyszeliśmy " to dobrze, bo ja się dopiero rozkręcam".
Omijać to miejsce z daleka.