Kiedy kończy się
listopad, pomalutku moje myśli zaczynają krążyć jak odległy satelita, wokół
tematu świąt. Najpierw zawsze o jedzeniu, potem o prezentach. Jeśli pomyślę o
świętach w kontekście jedzenia – to pierwsza moja myśl to pierogi. Wobec
pierogów jestem bardzo wymagająca, bo dobre wzorce są w rodzinie . Babcia i
mama, zawsze lepią swoje pierogi i ja je jem. I żadne pieróg „ obcy” z nimi się
nie równa. Zdradzę Wam w sekrecie, że ja jeszcze swoich pierogów w życiu nie
zrobiłam. Na swoją obronę mam to, że niemal zawsze towarzyszę w ich procesie
twórczym przed świętami. Teoretycznie wszystko wiem, jak je zrobić, nawet moje paluszki wyplatają fale na rąbkach pierogów równe jak z fabryki.
Przyjdzie i na mnie kolej i ja będę robiła…
Tak więc od zbliżających
się świąt, poprzez pierogi, dotarliśmy
do tematu dzisiejszego posta, czyli do „ Pierogarni pod Jemiołą” . Pierogarnia
znajduje się na ulicy 1 Maja 40, vis a vis I LO im. Dubois. Ponieważ mam w
głowie, w sercu i na żołądku pierogi mojej mamy i babci jak wzorzec metra w
Severes pod Paryżem, wcale do Pierogarni mnie nie ciągnęło i nawet nie
imponowała mi liczba 20 różnych wariacji na temat pierogowego nadzienia. Skłonił mnie w końcu brak obiadu w domu.
Od progu lokal bardzo przytulny i niemal każdy stolik był
zajęty. Przestrzeń ładnie zagospodarowana, jak na jadłodajnię. Ma swój
charakter. Ponieważ nie lubię przecudowanych potraw i jestem chyba kulinarnym
ortodoksem wybrałam pierogi ruskie oraz z wątróbką drobiową i warzywami ( takie
małe odstępstwo – bo „maminych” z płuckami nie było w menu). Pierogi wypadły na
tle mych wzorcowych naprawdę dobrze. Okraszone. Dobre ciasto. Jadło się je z
przyjemnością. Dzieci, aż kwiczały z zachwytu. Trochę zbędna wydawała mi się
tak sałatowo- marchwiana ozdoba na talerzu z pierogami, gdyż była już trochę
zwiędła, ale przy smaku pierogów mogę nawet poudawać, że tego nie zauważyłam.
Jednak co innego niż
pierogi podbiło moje serce.
Otóż flaczki wołowe!
Po prostu boskie! Jak
domowe. Gęsta zupa, nie tłusta, znakomicie doprawiona. Mistrzostwo świata. Na
samą myśl ośliniłam już klawiaturę.
Zupa Krzepka ! To
samo! Wspaniała, pełna warzyw i mięsa, gęsta, doprawiona – jak u mamy ! Obie
zupy to najbardziej „ uczciwe” zupy jakie jadłam w naszym mieście do tej pory (
„ do tej pory” dopisałam asekuracyjnie).
Nie, jak gdzie indziej ,sama tłusta woda na makaronie, ale porządne
zupy. Taka zupa wystarczy za cały obiad ! Cena za talerz: mały 4 zł, duży 6 zł
Przeglądając menu
Pierogarni jest kilka pozycji, które jeszcze chętnie bym spróbowała, bo
zdecydowanie jest tam smacznie i nie drogo. A że, w Pierogarni jest pysznie,
świadczy fakt, że w czasie mojego pobytu tam – przychodziło i wychodziło wiele
osób i prawie wszystkie stoliki były stale zajęte. Ponad to w roku 2010 „Pierogarnia pod Jemiołą”
zwyciężyła w plebiscycie Głosu Koszalińskiego w kategorii na najpopularniejszą
jadłodajnię w mieście. Myślę , że słusznie. Pierogarnia ma w ofercie dania abonamentowe, oraz kartę stałego klienta.
Bardzo lubię takie
mocno skonkretyzowane lokale. Tu pierogi wiodą prym. Znakomcie ! Także, bardzo
podobał mi się pomysł Spaghetteri – choć może wykonanie nie było
najlepsze. Zmieniłabym tylko w Pierogarni rozwiązanie z donoszeniem sobie
do stolika potraw na tacy- nie każdy ma wyczucie pionu jak kelnerzy. Akwarium
?!, które tam stoi. No i muzyczkę.
Leciała Celine Dion, więc tylko zjeść i spać.
Pierogarnia pod
Jemiołą – polecam !
Co sądzicie o osobach tam pracujących ?
OdpowiedzUsuńo osobach ? hmmm... jak teraz się zastanowię nad tym...to ciężko coś powiedzieć, może trochę mało barwne?, niezauważalne ?, ale pomocne !
OdpowiedzUsuńPytam, bo mi w oko wpadła jedna z dwóch dziewczyn tam pracujących. Ta w ciemniejszych blond włosach. Tak rezolutnej, miłej i elokwentnej dziewczyny jeszcze nigdzie nie spotkałem...
OdpowiedzUsuńuuuuuu.... to chodzić , chodzić, pierogi zamawiać, zagadywać i działać ;) pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńPierogi i zupa spoko, ale co do cen naleśników hmm... 12zł za 2 naleśniCZKI to trochę za dużo. Zamówiłem z pieczarkami i serem, ale niestety sera to tam zbrakło. Duży plus za tanie ceny kaw, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodobno mają wypasione pierogi z gęsiną... planuje się na nie wybrać 6 szt (podobno dużych) za 15,00 zł. Nigdy takich frykasów nie jadłam więc chyba warto zaszaleć i zamówić coś innego niż tradycyjne ruskie.
OdpowiedzUsuń