czwartek, 26 lutego 2015

Świat Lodów



Dziś słów kilka o Świecie Lodów. To znana i dość lubiana w Koszalinie ciastkarnia, lodziarnia, kawiarnia. Dwa punkty w mieście, jeden przy ul Zwycięstwa vis a vis Katedry oraz drugi w CH Emka zna, mimo woli, chyba każdy. W asortymencie poza lodami, ciastka, ciasta, desery i torty. Mnie osobiście Świat Lodów kojarzy się właśnie z tortami, gdyż był okres gdzie niemal każde dziecięce urodziny nie mogły obyć się bez ich tortu z jakąś postacią z dziecięcych bajek.
Do moich ulubionych pozycji należą kruche rogaliki z wiśniowym nadzieniem  i torcik bezowy, ale w małych ilościach. Większość asortymentu jest dość sztampowa. Nie ma się do czego przyczepić, ale i zachwycić się trudno.
Tym razem chciałam napisać o tym czemu Świat Lodów nie jest tym miejsce do którego chce się wracać w sensie kawiarnianym. Lokal w Śródmieściu traktować należy jako typową cukiernię z lodami. Mimo, że są tam stoliki, to miejsce to, jest na tyle małe, że niekomfortowo siedzi się tam mając na plecach pozostałych klientów z kolejki. Do tego drzwi suwane na całą szerokość, więc za każdym wejściem nowej osoby podmuch wiatru i przeciągu smaga wszystkich równo. Będąc tam mam wrażenie, że cała para poszła w gwizdek ( czyli produkty) a to przy czym, w jakich okolicznościach, jak komfortowo i estetycznie siedzieć będą klienci, to już zupełnie inna historia.
Podobnie rzecz ma się w CH Emka. Tu już śmiało można powiedzieć -  kawiarnia Świat Lodów  - mieści się w samym centrum obiektu handlowego. Wypełnia niemal całą środkową wyspę. Ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale jeśli jest to element ,co by nie mówić, wystroju galerii handlowej, powinien on reprezentować jakiś poziom. Sztywne buraczkowe kanapy i błękitne filary. Do tego rozpościerający się niczym namiot, tkaninowy baldachim. Gra kolorów trudna wizualnie do udźwignięcia, ale i dość niewygodnie się tam siedzi. Te wszystkie „ podsufitkowe” dekoracje ( patrz zdjęcie) są dla mnie niezrozumiałe. To wszystko odbiera z przytulności a nadaje taki fast food’owy blichtr.  Często niestety  jest brudno przy stolikach i wokół nich, co powoduje, że trudno się zasiedzieć w tej kawiarni.
Ostatnio moją uwagę przyciągnęła obrotowa, szklana gablota. Idealne miejsce do prezentacji deserów, ciast i ciasteczek… niestety wirowały w niej tylko wstążki i puste filiżanki. Szczerze pisząc to szkoda prądu na taką „ wystawkę” i  szkoda miejsca na dość sporą gablotę.
Chyba już kiedyś nad tym ubolewałam, że generalnie mamy narodowy problem z „ wystawiennictwem” i ekspozycją towaru. Jakiegokolwiek !. Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale u nas praktycznie nie istnieją wystawy, na oknach często niedbale jest coś namotane stają bezbarwne dwa – trzy produkty i tyle. Wystawy dostrzec można tylko w sieciowych  sklepach odzieżowych . Czemu ? Czemu lokalni przedsiębiorcy nie zadadzą sobie trochę trudu w ekspozycję tego co chcą sprzedać. Szczególnie takie cukiernie ! Powinny wyglądać jak cukiereczek. Desery je się oczami. A wirujące wstążki w gablocie…(!?) no cóż.
Reasumując w Świecie Lodów, ciasta niech zostaną ciastami, desery deserami, a cała otoczka na mały lifting. 










1 komentarz: