sobota, 13 lipca 2019

Przystanek Kłos

To lato jest piękne. Piękne z wielu powodów, a jednym z nich jest to, że pojawiają się nowe miejsca i nowi ludzi. Pojawia się nowy entuzjazm. A taki właśnie niczym nie zmącony entuzjazm jest największą siłą napędową do działania. Ja tak uważam.

Pewnie gdyby Mark Zuckerberg się wkurzył i zakręcił kurek z fejsbukiem, to nie dowiedziałaby się o Przystanku Kłos. Dowiedziałam się, bo kilkoro moich znajomych, kliknęło "wezmę udział" w wydarzeniu jakim było otwarcie Przystanku Kłos: Pierwszy Dym. Dobrze, że mam tak czujny medialnie znajomych,  i z ciekawym gustem, bo pewnie zajęłoby mi trochę czasu nim bym na to sama wpadła ( szczególnie teraz, kiedy to FB ukrywa, kto będzie brał udział w wydarzeniu).

Do rzeczy. Pierwszy Dym, przeszedł koło mnie, ale Drugi Dym, który właśnie ma miejsce w ten weekend był już mój. 
Wsiądźcie na rower, albo do auta i pojedźcie w stronę Góry Chełmskiej, potem miniecie Leśną Piątkę i dojedziecie do miejscowości Kłos. Jadąc od tej strony, na samy końcu, na cypelku, który łączy się z główną drogą do Sianowa, zobaczycie Gościniec z parkingiem. Tam możecie porzucić auto lub rower. Od tego momentu zacznijcie chillout. 
Wita roślinność i ogród oraz duża wierzba. Pod wierzbą fotele, a za nimi wiata z krzesłami i paleniskiem. Mamy szczęście, bo jesteśmy sami, a gospodarze są zarazem tak mili i tak nienachalnie, że od pierwszego momentu czujemy się jak na wakacjach, w ogrodzie znajomych. 

Co nas czeka w Przystanku Kłos? Na pewno duża dawka przyrody oraz bardzo ciekawe propozycje kulinarne, dlatego jedź tam wtedy kiedy masz czas, aby rozkoszować się chwilą. 
Karta jest bardzo krótka, ale myślę, że się nie zawiedziecie. W trzy osoby udało nam się przetestować całkiem sporo z Drugiego Dymu… bo jak mówią tam na miejscu, co weekend inna karta i inne smaki. 

Na początek chłodnik. Kokosowy, chrupiący rzodkiewką i ogórkiem. Bardzo ciekawy smak i spora dawka orzeźwienia. 
Niby tylko przystawka, ale porcja nie jest taka najmniejsza, czyli pierogi z mięsem daniela w sosie grzybowym. Powiedziałabym, że jak u mamy, chociaż mama nigdy nie robiła pierogów z danielem. Ale bardzo przyjemnie wyważony i delikatny smak. Mięso nie suche, a z dodatkiem sosu, stanowi bardzo ciekawy i leśny, harmonijny motyw. Nigdy wcześniej nie jadłam mięsa z daniela, więc pierogi to dobry początek na taką znajomość z dziczyzną. No to jemy dania z Dymu. Karkówka z kukurydzą i pomidorami, to soczysty kawał mięsa. Bardzo dużo daje tu klimat, tego, że wszystko spożywasz na powietrzu i że mięso przygotowane było na ogniu w towarzystwie dymu. Przyprawy, dużo ziół i dymowy aromat, przenikają się i tylko podkreślają atmosferę wakacji. 
Nie jesz mięsa? Spróbuj grillowane halloumi, z pieczonymi ziemniakami i połówką zgrillowanej kapusty pak choi. Do tego orzeźwiający sos, przypominający smakiem sos tatarski. Niebo w gębie. Wszystko w towarzystwie świeżych ziół.
Szalenie spodobał mi się pomysł na napoje czyli lemoniada z sokiem z pędów sosny i rozmarynem oraz parzona na zimno, zielona herbata z dodatkiem hibiskusa. W końcu nieprzesłodzone napoje, naturalne smaki i  orzeźwienie. Lemoniadę, to na pewno spróbuję powtórzyć w domu. To moje odkrycie smaku!

Deser? Ciepła babka z sosem z truskawek, lub krem z białej czekolady pod grubą powierzchnią zblanszowanych jagód i kruszonką. 

Bardzo spodobało mi się to miejsce i takie otwarte podejście gospodarzy. Na początku zostaliśmy poczęstowani pajdą świeżo upieczonej chałki i uprzedzono nas, że wszystkie jednorazowe naczynia są biodegradowalne i będą one kompostowane. Także nie wystraszcie się tych pozornych „plastików”.

Polecam Przystanek Kłos, którego jedyną wadą jest ciut słabe oznakowanie i no jakby bardzo chcieć szukać dziury w całym, to lekki szum aut pędzących w stronę Gdańska. Poza tym to na pewno tajemniczy ogród, który odkrywa ciekawe smaki. Dużym plusem są też ceny, myślę, że miło was zaskoczą. Za wszystkie dania i napoje, które opisałam zapłaciłam 83 zł. Na razie gospodarze zapraszają co weekend, ale najlepiej to po prostu śledźcie ich na FB. Bardzo to miło widzieć zaangażowanie i taką po prostu chęć sprawienia komuś przyjemności potrawami przez siebie przygotowanymi. To absolutny kontrast do mojego ostatniego wpisu na temat niejakiej pizzerii. 

Przystanek Kłos
Kłos 22a 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz