Za kilka dni Tłusty Czwartek i tłumnie ruszymy ustawić się w zakręcone kolejki do pączków. Niepowtarzalne i jakże miłe święto, zwycięża nad każdą dietą, budzi radosny uśmiech, integruje i sprawia, że znów mówimy tylko o jedzeniu!
Nim podejmiecie decyzję, do której kolejki, w której piekarni się ustawić, przedstawiam Wam mój autorski test wraz ze zdjęciami. Wybrałam się do 10 najpopularniejszych piekarni/ciastkarni. Test zrobiłam jednego dnia, wybierając wszędzie ten sam rodzaj pączków - najbardziej bazowy, tradycyjny i najczęściej był to pączek z różą, choć były miejsca, gdzie nosił on nazwę: tradycyjny, z marmoladą, zwykły.
Na co należy zwrócić uwagę, a może inaczej, na co ja zwracałam uwagę. Wszędzie kupiłam tylko jednego pączka, w zwykły powszedni dzień. Pączek, to coś więcej niż bułka, ale i coś mniej niż ciastko , dlatego też różnie jest traktowany. Uważam, ze pączki i faworki są naszym dobrem narodowym i powinniśmy z większą atencją traktować ich byt, ale o tym za chwilę. Przejdźmy zatem do pączków.
Przetestowałam pączki z : Piekarnii Drzewiańskiej, Niedźwiadka, Poznańskiej, Konkola, Zakalca, Asproda, Sowy, Anielskiej, Kaliszczaka oraz Starej Pączkarnii.
1/ Ciastkarnia Poznańska
Najstarsza koszalińska ciastkarnia, która ma już niemal 70 lat, prowadzona jest niezmiennie przez jedną rodzinę. Cukiernia/piekarnia, która w kilku swoich punktach w mieście, prowadzi sprzedaż tradycyjnych wyrobów cukierniczych: tortów, ciast, ciasteczek, babek. Ich produkty można zjeść także na miejscu przy kawie. Jeśli ktoś kocha tradycję z pewnością zna bardzo dobrze ich asortyment, który od lat nie przeżywa większych metamorfoz. Czasem to okazuje się plusem, szczególnie dla starszej grupy klientów.
Pączek tradycyjny to pączek z marmoladą różaną, aromatyzowany. Puszyste ciasto z dużą ilością lukru. Wielkość średnia. Stopień wysmażenie również średni z tradycyjną jasną linią obwodu. Zawartość marmolady średnia, Ciasto puszyste, lekko suche. Obsługa uprzejma, bez zbędnego pośpiechu. Pączek pakowany w papierową torebkę. Cena 2, 50 zł
Adres: Połtawska 2
2/ Niedźwiadek
Kolejna ciastkarnia z tradycjami w Koszalinie. Wiele niezmiennych od lat produktów. W ofercie torty, ciasta, pączki, bezowe podkłady (gdyby ktoś chciał iść na skróty tworząc bezowy tort). Oferta również, podobnie jak w Poznańskiej skierowana do starszego elektoratu.
Obsługa raczej milcząca, za to najlepiej zapakowany pączek ze wszystkich. Starannie owinięty w biały papier. Pączek potraktowany niczym ciastko tortowe. Brawo! Pączek puszysty z aromatyzowaną marmoladą różaną w cenie 2,20 zł, czyli najtańszy ze wszystkich testowanych pączków. Niestety pączek miał też najmniejszą ilość marmolady, choć nosi nazwę z dżemem, co jest lekkim nadużyciem.
Adres: Fałata 11
3/ Piekarnia Drzewiańska
Tradycyjna piekarnia, która w Koszalinie jest od 1971r. Piekarnia, która ma swoich zagorzałych fanów, jeśli chodzi o pieczywo, choć osobiście nie podzielam tej fascynacji. Moim zdaniem wynika to bardziej z przyzwyczajenia, niż z walorów smakowych. Obsługa, też pozostawia wiele do życzenia. Mimo wszystko uważam, że Drzewiańska powinna skoncentrować się na chlebie bardziej niż na słodkich wypiekach, które w ich wykonaniu są zbyt toporne ( kiedyś spotkał mnie tam jabłecznik z ogryzkami… ups, ktoś wrzucił całe jabłka do ciasta). Pączek również nie zwala z nóg. Dość zbite ciasto, jednak spora ilość marmolady różanej, aromatyzowanej. Podejście do ciasta objawia się nawet w sposobie pakowania. Po prostu w foliowy w woreczek, w którym taki pączek się deformuje i odparza lukier. Smak poprawny, cena 2,50 zł.
Adres: ul. Zwycięstwa 161
4/ Konkol
Jak czytamy na ich stronie „lider w branży piekarniczej w województwie pomorskim”. Powstanie firmy datuje się na 1986r. Obecnie na rynku jest 61 sklepów firmowych, w tym jeden w Koszalinie, mieszczący się w Czerwonej Torebce. Od wejścia do sklepu, kolorowy zawrót głowy. Asortyment ogromny, począwszy od chleba, skończywszy na amerykańskich donutach. Zwykły pączek wydawał się na tyle zwykły, ze został również zapakowany w woreczek foliowy. Użyto w nim marmoladę różaną, taką jak w pozostałych kupionych gdzie indziej pączkach, choć ilość jej była zdecydowanie mniejsza. Ciasto puszyste, dość suche. Cena 2,30 zł. Nie wiem, ale chyba słusznie mam poczucie, że są tam wyroby z wielkiej taśmy. Przed kilkoma miesiącami trafiłam tam nawet na pączka … bez nadzienia, tak ot niespodzianka.
5/ Asprod
To kolejna sieciowa ciastkarnia w mieście. Swoje początki datuje niemal 30 lat temu, na rynku koszalińskim jest wraz z początkiem działalności CH Emka. To miejsce, w którym codziennie przywożone są wypieki oraz chleby i bulki. Wariantów zakupu pączków jest kilka. Można je kupić pojedynczo w cenie 2,5 zł na sztukę lub nieco mniejsze w cenie 39.99 zł /kg . Lekkie ciasto drożdżowe, a w nim znana już z innych pączków aromatyzowana marmolada różna. Ciasto lekko suche, pączek mniejszy od standardowego, zapakowany w firmową torebkę papierową. Dla mnie produkt taśmowy. Poprawny, choć bez zachwytów.
Adres: CH Emka, CH Atrium
6/ Stara Pączkarnia
Zacna nazwa, dla sieciowej pączkarni. W ogóle takie zjawisko jak „pączkarnia” jest stosunkowo nowe. Miejsce specjalizujące się tylko i wyłącznie w pączkach, brzmi odważnie, oczywiście! Patent wzorowany na amerykańskich donutach, przełożony na polski pączek, czyli różne smaki, różne kolory, posypki, kształty, pieczone na miejscu.
To jedyne miejsce z dziesięciu odwiedzonych, w którym sprzedawca zaproponował jeszcze coś innego, nowe smaki. Pączek zdecydowanie największy, z największą ilością różanego nadzienia. Nadzienie, stety/niestety takie samo jak wszędzie, jednak smak drożdżowego ciasta bardziej maślany. Trzeba oddać też, że pączki ze Starej Pączkarnii są najbardziej tłuste. Smaki pączków, które tam można kupić są zupełnie szalone, od tradycyjnych po „nowoczesne”. Cena za sztukę 2,5 zł. Pamiętam zakręconą kolejkę w tłusty czwartek rok temu, jak będzie w tym roku, kiedy to w mieście wyrosły nowe pączarnie? Zobaczymy!
Adres: Zwycięstwa 21a
7/ Sowa
Bydgoska cukiernia, która swój punkt ma przy ulicy 1 Maja. Większości kojarzy się z tortami, czy wykwintnymi ciastami, ale w swoim asortymencie ma również pączki. Pączki zwyczajne w cenie 2,5 zł mają jednak niezwykłe nadzienie, ponieważ dla Sowy - zwykły znaczy - śliwkowy. I muszę powiedzieć, że w połączeniu z delikatnym ciastem drożdżowym i z najmniejszą formą pączka, jest to jeden z moich faworytów. Jeśli nie miałeś okazji jeszcze spróbować pączka od Sowy, to koniecznie to zrób, a w pudełku zrób jeszcze miejsce na eklery - najlepsze!
Adres: 1 Maja 9a
8/ Ciastkarnia Kaliszczak
To ciastkarnia/piekarnia, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Ma w mieście chyba najwięcej punktów, w której kupicie wszystko od pieczywa po torty. Przyznam, że od lat lubię ich pączki ponieważ są dość lekkie, przynajmniej tak mówi mi mój żołądek. Nie są wysmarzane zbyt długo, co sprawia, że tłuszcz z nich nie kapie. Moje ulubione nadzieje to toffi. Lubię też to, że pączki są wyraźnie oznaczone, który z jakim jest nadzieniem np. różany, mocno obsypany skórką pomarańczową, a toffi, wiórkami czekoladowymi, natomiast wiśniowy jest trójkątny. Różny pączek, biorący udział w teście miał najwięcej posypki ze skórki pomarańczowej, inne też ją miały, ale kaliszczakowy jest poza konkurencją. Nadzienie różane niczym nie różni się od innych różanych nadzień. Kolejki do pączków w Kaliszczaku również lubią się zakręcać, szczególnie w Tłusty Czwartek.
Adres: Zwycięstwa 152
9/ Piekarnia Zakalec
Przyznam szczerze, że tam po pączki nie poszłabym specjalnie. Podobnie jak Drzewiańska, wolałabym, żeby Zakalec specjalizował się w chlebie niż w pączkach. W Zakalcu pączek kosztuje 2,4 zł i jego nadzieje jest różne. Sprzedają tam w zwykły dzień, jeden rodzaj pączków, więc przy okazji zakupu jednego z pysznych chlebów, jakie tam mają możecie zrobić eksperyment. Pączek najbardziej wysmażony, ciemny i lekko przypieczony. Pewnie są osoby, które takie lubią. Smak poprawny, ale bez zachwytów.
Adres: Barlickiego 20
10/ Pączkarnia Anielska
Na forum przeczytałam, że tam właśnie są najlepsze pączki. Po wizytówce z fb, opacznie zrozumiałam, że jest to coś na podobę kawiarni z pączkami, ale jednak jest to typowa pączkania z okienkiem, przez które sprzedaje się pączki. Wybrałam oczywiście pączek z różanym nadzieniem. Różany dostępny z lukrem lub pudrem. Obsługa przemiła i pączek starannie zapakowany w biały papier. Mimo, że kupicie tam najdroższe pączki, bo cena za szt. to 3,00 zł, to w zamian dostaniecie największy pączek, z dużą ilością nadzienia. Różane nadzienie, delikatnie różni się od pozostałych, smak drożdżowego ciasta maślany i puszysty. Pączek podobnie, jak w Starej Pączkarnii, jest dość tłusty. Spośród wszystkich pączków najlepszy różany pączek, jaki jadłam tamtego dnia.
Adres: Kaszubska 4
Podsumowanie:
To było dla mnie nie lada wyzwanie. Może nie to żeby na raz zjeść 10 pączków, bo to oczywiście jest wyzwaniem, ale to, że mój żołądek średnio znosi pączki, za to serce je kocha. Oprócz tego jak wygląda pączek i jakie jest jego nadzienie, starałam się zwrócić uwagę na obsługę, pakowanie i w ogóle, jaką estymą traktuje się pączka. Jak wspomiałam na początku, pączek, to niby drożdżówka, niby słodycz coś pomiędzy. Niezbyt elegancki wypiek, ale jednak coś na co często mamy ochotę. Częściej zjemy go w pracy do kawy, niż poczęstujemy nim gości. Co zatem jest z tymi pączkami, skoro dedykujemy im jeden dzień w roku ?!
Szczerze mówiąc nie podoba mi się pakowanie pączków w woreczek foliowy. Nie dość, że to dalekie od ekologi, to woreczki te bardziej przypominają te na psie kupy, niż coś wyjątkowego. Jemy oczami, a taki pączek z woreczka, od razu traci połowę swojej wartości. Urzekło mnie za to staranne pakowanie pączka i potraktowanie go na równi z bardziej wytwornymi ciastami, a miało to miejsce w Niedźwiadku i Pączkarnii Anielskiej. Najlepsza obsługa tego dnia spotkała mnie w Starej Pączkarnii oraz w Anielskiej. Dostałam tam pytania i propozycje, uśmiech i miłe słowo. Coś co mnie zaskoczyło, raczej mało pozytywnie, to to, że 8/10 pączków ma niemal identyczne nadzienie. Oczywiście nie sposób mi udowodnić tego, ale zapewniam Was, że jeśli w tym samym czasie, próbowalibyście wszystkich tych pączków, mielibyście takie właśnie wrażenie. Różane nadzienie, jakby tego nie nazwali jest po prostu aromatyzowaną marmoladą w pewnie wielkiego plastikowego wiadra. Niczym więcej ( i tu wielka szkoda). Pączki które na tle testowanych dziesięciu wyróżniły się to pączek z Sowy oraz z Anielskiej.
Przyjąć można średnio, że cena za pączka w Koszalinie to 2,5 zł. Są oczywiście jeszcze inne miejsca, w których można kupić pączki, np. dwie inne pączkarnie w Koszalinie oraz np atrakcyjne promocje w Lidlu czy Biedronce. Zauważam jednak przestrzeń, dla autorskich wyrobów. I nie chodzi tylko o takie domowe, bo one zgoła inne od tych cukierniczych. Chodzi także o nadzienie i wykończenie. Pączek i kawa to niemal idealne połączenie. Może przyjdzie czas, aby pączki zagościły w kawiarniach, nie duże, za to z niezwykłym, starannym i autentycznym nadzieniem, staną się alternatywą dla wykwintnych ciast. Alternatywą smakową i finansową. Rozglądam się więc za tym, kto pierwszy prowadzi je do oferty.
Najbardziej smakują mi z bajgla. Kiedyś lubiłam z Selfy. Nie wiem czy jeszcze istnieje?
OdpowiedzUsuńZ uwagą przeczytałam recenzję koszalińskich pączków, niestety w Tłusty Czwartek nasze cukiernie produkują niezłe gnioty, kupuję co roku do firmy ok. 300 pączków w to zacne święto i z doświadczenia wiem, że w tym dniu idą na masówkę i pączki nie są nawet dobre, a chciałoby się w ten dzień zjeść bardzo dobrego pączka. W zasadzie jadam je tylko raz w roku i na jego resztę mam już ich dość. Koszalinianka.
OdpowiedzUsuńAnielska jak dla mnie najlepsza, dodatkowo obsługa przesympatyczna, same plusy:-) Wcześniej nie przepadałam za pączkami, unikałam ich nawet w Tłusty Czwartek a teraz jadam je dość często. Za to nowa pączkarnia na Zwycięstwa nie zachwyca. Pączki tłuste, niesmaczne i jakby hmmm nieświeże?
OdpowiedzUsuńMam to samo zdanie chleb z Drzewianskiej mi nie smakuje! Wyroby cukiernicze tak samo rogale twarde, bułki zbite, a chleb raz słony raz bez smaku. Widać, że mają problemy z piekarzami nie raz widać kartkę"Zatrudnię". Starzy ludzie jeszcze chodzą za to młodzi nie będą tam zaglądać. Minus wielki za stare pieczywo w supermarketach, zwroty się nie marnują!
OdpowiedzUsuń