niedziela, 19 sierpnia 2018

Mesa - nadmorska podróż do Dźwirzyna

Zostały niecałe dwa tygodnie wakacji. Niektórzy rozmyślają już o nowych szkolnych zeszytach, inni szukają dla siebie nowych powakacyjnych aktywności. Ja chciałam zaproponować coś tym co pozostają nadal w wakacyjnym nastoju i szukają letnich wrażeń. Dziś zabieram Was do Dźwirzyna,  do Mesy, nie do jadalni na statku, a do bardzo przyjemnego lokalu w urokliwej nadmorskiej miejscowości. 

Na dojazd musicie zarezerwować trochę czasu, w sezonie, godzina to mało, ale poza sezonem, bo Mesa jest czynna cały rok, powinno Wam wystarczyć. Mesa znajduje się w samym „centrum” Dźwirzyna, mały kłopot może spotkać Was przy próbie zaparkowania gdzieś blisko, no ale jeśli zdecydujecie się pojechać tak daleko, to myślę, że i spacer nie będzie problemem.
Mesa, to przestronny lokal z ogródkiem. Schludne i dość prosto zaaranżowane miejsce, pozbawione typowiej nadmorskiej tandety. 



W menu, zupy, ryby, steaki, sałatki, desery. Zamów to na co masz ochotę. Ja byłam w naprawdę przeupalny dzień, dlatego zamówiłam typowe wakacyjne zestawienia: zupę z cukrowego groszku polecaną przez szefa kuchni oraz chłodnik, porcję dorsza, i sałatkę z krewetkami. Pozytywne zaskoczenie, to przemiła obsługa. Czemu to ciągle musi być u nas zaskakujące ( to pewnie jeszcze długo będzie mnie dziwić - a obsługowy flirt, który będzie, aż prowokował do dużych napiwków - to jeszcze kosmos. Przynajmniej nad morzem.) Potrawy na naszym stole lądują bardzo szybko i pięknie podane. Kolor, aż krzyczą „zjedz mnie”. Co nieczęste, warzywa czy to w zupie, czy przy rybie, czyli tam gdzie były gotowane… absolutnie nie były rozgotowane, wręcz przeciwnie sprężyste i soczyście kolorowe. Tak lubię najbardziej. Gdyby nie te niecodzienne i ekstremalne upały to na pewno skusiłaby się jeszcze na deser, bo za szklaną witrynę wjechał ogromny tort bezowy, który w myślach zjadłam conajmniej do połowy. Ciekawymi punktami lokalu jest widoczna dla wszystkich lada w której z kuchni wyłaniają się zamawiane potrawy, co pozwala podpatrywać pracę kucharzy oraz bar z najróżniejszymi trunkami, któremu można byłoby poświęcić odrębny wpis. Było pysznie i bardzo wakacyjnie. Jeśli uda Wam się zawitać do Dźwirzyna jeszcze w te wakacje, skorzystajcie z mesowego ogródka, po sezonie, zaszyjcie się w jej wnętrzach. Warto!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz