To będzie szybki wpis, bo dotyczy Baru u Szybkiego. Gdyby
nie ochy i achy kilku osób, pewnie nie wpadłabym na pomysł, aby tak pokierować
swoim losem, żeby zjeść „obiad” właśnie tam, ale stało się i o tym będzie tu
mowa.
Bar u Szybkiego, mieści się drzwi w drzwi w zamkniętym niedawno
( nieodżałowana strata) pubem Z innej beczki, czyli znów ukłon w stronę osiedla
Przylesie, ale to chyba nie dziwi w końcu to największa sypialnia miasta wraz z
przyległościami.
„Szybki” poleca przede wszystkim burgery, kebaby, kanapki i
zestawy. Czyli tak ulubiony rodzaj fastfood jaki kocha polska ulica. Z taką
lekką nutą niepewności postawiłam swoją stopę w tym miejscu, a to tylko z tego
powodu, że mój żołądek wyczuwa każde ciężkie jedzenie i potem musi te wszystkie
grzechy odchorować, ale czego nie robi się z chęci poznawczych. Burger Classic
+ frytki – oto mój zestaw. Frytki czyli niezgrabnie pokrojone ziemniaki ( tak
tak- lubimy…ładne, równe to są w McDonalds i niech tam zostaną). Co prawda nie
padło sakramentalne pytanie o stopień wysmażenia czy sosy, jednak to co
podsunięto pod nos było bardzo smaczne i jeśli można tak powiedzieć było dość
lekkim daniem. Zresztą wszystko, za sprawą otwartej kuchni dzieje się na
naszych oczach. Bardzo przyjemne smaki, niezwykła szybkość działania i
odmładzająca atmosfera, czego chcieć więcej jak się ma niewiele czasu. Małym
minusem są plastikowe sztućce i mały „talerzyk”. Może powinnam tego burgera po
prostu szamać tak pełną gębą, zdecydowałam się jednak go kroić i plastiki, tego
nie ułatwiają. Dostrzeżono jednak te trudności i wymieniono na noże zaostrzone
( a może stan mego umysłu, dopiero po pewnej chwili na to pozwolił) w każdym
razie, burger był naprawdę ciekawą przygodą i dawno tak dobrego i lekkiego nie
jadłam. Pisząc nawet o tym tu i teraz powtórzyłabym to danie raz jeszcze,
szczególnie w dzień kiedy nie ma absolutnie żadnego pomysłu z cyklu „co na
obiad”. Do spróbowania został kebab, i inne burgerowe wariacje. Tylko proszę,
nie mówcie, że prawdzie kebaby to tylko w Turcji czy w Berlinie ( ok. wszyscy
to wiemy) mnie cieszy to, że takie osiedla ja Przylesie mogą mieć swoje „popołudniowe”
życie i stają się samowystarczalne, także życzę wielu klientów, a was zachęcam
do burgerowego szaleństwa na Szybko.
Adres : Kebab&Burger u Szybkiego
ul. O. Lange 29, Koszalin
Jak dla mnie burgery kanapki kebaby maja bardzo przeciętne. Nic zazwyczajnego. Bez wyrazu, mięso mało doprawione czy to w kevabie czy burgerze, całość ratuje w miarę mięso w kanapce drwala. Czyt. Karkówa.
OdpowiedzUsuńSztućce plastikowe to jakiś absurd.
SA miejsca w Koszalinie gdzie burgery są o wiele lepsze,orzedewsztstkim smakowo, Kanguregano, yupizz, dune, loft.. bo dla mnie wygląd schodzi na drugi plan.
Dlatego nie wiem skąd te podniecenie szybkim.
Lokal ma bardzo słaba wentylacje.
Ale jak to mówią są gusta i gusciki.
Pozdrawiam
K.
Chyba sobie kpisz, że w lofcie dobre są burgery. Jadłem i odradzam każdemu. Mięso było kwaśne a bułka sucha i zimna.
Usuńniestety nie zgodzę się z poprzednikiem, Szybki ma cudne jedzenie jest przepyszne. Całkiem serio mówiąc to nie znam nikogo komu by nie smakowało. ������
OdpowiedzUsuńKoszalin to nie Warszawa, ja osobiście znam wiele osób które mają podobne zdanie. Wydaje mi się że pisza te pochlebne opinie osoby które poza szybkim i dworcem nie jadł dibrego Burgera. Top of the top jest w Słupsku, milkshake.
OdpowiedzUsuńOj 😂
UsuńW Koszalinie jak dotąd nie było dobrego burgera- a próbowaliśmy każdego, dziś nawet Montownie odwiedziliśmy - no paskudne. Jak przychodziła chęć na porządnego kotleta to jeździliśmy do Kołobrzegu do Masarni. Na szczęście już nie musimy jeździć, bo szybkie burgerki są równie dobre!! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń