Wszyscy jemy
burgery. Falą tsunami do naszego miasta przypłynęły kanapki z wołowiną. Nie
mieć ich obecnie w ofercie staje się faux pas. Burgery zjemy w Koszalinie i
okolicy w kilku miejscach, od restauracji po typowe burgerownie. I co by
nie mówić, szukając przez ostatnie lata wyszukanych smaków, summa summarum i
tak wracamy do kanapki.
Ostatnio
odwiedziłam Yuppiz na ul. Piłsudskiego 54. To niewielki lokal z kilkoma
stolikami, serwujący wyłącznie burgery.
Kanapek jest sześć rodzajów. Podstawowy Klasyk to : bułka, kotlecik
wołowy, sałata lodowa, pomidor, cebula, sos. Kolejne rodzaje poszerzone są o :
ser lub bekon, lub lazur lub salsę chilli , czy 3 rodzaje sera.
Burgera można zjeść
z frytkami belgijskimi. Spokojnie nie oznacza to, że frytki jadą z daleka,
oznacza to bardziej sposób cięcia frytek, na grubsze słupki. Frytki smażone są
na wołowym tłuszczu, choć odmiana ziemniaków jest już sekretem zakładu. Podobnie jest wołowiną. Wiadomo o niej, że
nie pochodzi z naszego regionu ( skąd pochodzi – to też sekret zakładu), jedyne
co zdołałam się dowiedzieć, to to, że przyprawiana jest między innymi
kozieradką. Sosy do burgerów są własnej
receptury. Podobnie jak bułki, które wypieka dla nich piekarnia Krakowiak.
W Yuppizie w
czasie mojego pobytu był niezły ruch. Sporo się działo i było wielu klientów. Lokal
czynny jest codziennie od 12.00 do ostatniej bułki / kotleta. Burgery podawane
są w koszyczkach, więc to już ja zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy tylko
mnie te koszyczki ciągle dziwią i jakoś nie pasują. Frytki za to podawane są w
wiaderkach. Na burgera trzeba czekać od
10-15 min. Robione są tuż za bufetem więc można obserwować składających
kanapki.
Burger …
smaczny, soczysty. Mój wybór padł na lazur. Polecam spróbować. Burgery można
zabrać ze sobą na wynos. Ceny : od 15 zł – 27 zł , w zależności od składu i
wielkości. Brakuje jedynie wieszaka na kurtki i dobrej wentylacji, ale z tego
co widziałam, prace nad tym trwają.
Będąc w
Yuppizie trochę liczyłam na to, że dowiem się więcej, ale sporo tajemnic zakładu. Mimo
tajemniczości burger ciekawy i wart
spróbowania.
Widok faceta w koszulce bez rękawów majstrującego przy kuchni raczej dobrze nie wygląda.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jakie znaczenie ma długość rękawa, czy jego brak "majstrującego"
OdpowiedzUsuńprzy kuchni. Poza tym ten człowiek już tam nie pracuje z tego, co wiem :)
dziś pierwszy raz odwiedziłem ten lokal ( znajomi polecili...) jedzenie w smaku pierwsza klasa, raczej nie ma takiego w Koszalinie. Cała rodzina zadowolona. Ale nie wrócę do tego lokalu. Gdy opuszczaliśmy lokal i chiałem podziękowac za super jedzenie to mnie zamurowało, kobieta, która przygotowywała mięso na grilla w rękawiczkach (niebieskie) zaczęła wydłubywac resztki jedzenia z zębów tą samą ręką którą kładła mięso na ruszt. Zamurowało mnie... porażka
OdpowiedzUsuń