Torrevieja
miasto położone na Costa Blanca w prowincji Alicante w południowo- wschodniej
Hiszpanii. Dzięki sąsiedztwu słonych jezior i rybackich klimatów stało się
chętnie odwiedzaną przez turystów miejscowością. Ale to w wszystko w słonecznej
Hiszpanii, a w Koszalinie (?!) to jeden z najbardziej rozdygotany,
nieprzemyślany, rozchwiany lokal w mieście!
Czemu
tak myślę ?! Zacznijmy od początku czyli od zewnątrz. Mijając lokal przy ulicy
Zwycięstwa 121 (starsi mieszkańcy miasta mogą mieć małe skojarzenia z barem
Pelikan który kiedyś tam się mieścił) ma się spore wątpliwości co to w zasadzie
jest za lokal. Na szybach napisy Cafeteria , na szyldzie pizzeria, przed
wejściem parasol jednego z browarów. Chyba większość przyzna, że jest różnica w
intencji pójścia do kawiarni czy do pizzerii. Czy te składniki uda połączyć się
w jeden koktajl? Idziemy sprawdzić!
Pierwsza
sala , nazwijmy są kawiarnianą, aspiruje do eterycznych i delikatnych miejsc, z
bielą mebli i obrusami robionymi na szydełku. Kwiatowe ornamenty mają umilić
nam czas przy kawie – jak to Cafeterii, lecz już w następnej Sali, której
praktycznie nic nie dzieli od poprzedniej już zwykłe drewniane stoliki, bar,
podświetlane banery z menu, obsługa w szortach. Po kawiarnianej Sali oczekiwałabym nawet obecności kelnera,
jednak sala z barem nie pozostawia złudzenia, że to samoobsługa. W Torraviji jest i trzecia sala ! Jakby
ładniejsza od tej środkowej z ladą i barem, ale zupełnie inna od białej. W
głowę zachodzę – co autor miał na myśli- taką stylizacją wnętrza. Do tego
obsługa w strojach jak na działce. Siedząc przy stoliku w środkowej Sali, widać
sporą część wnętrza kuchni, co odbiera urok, czar i apetyt. Tym bardziej, że
na zapleczu, które jest na widoku klientów, jedna Pani jadła coś prosto z
plastikowej miski (!) Tak więc idąc tym tropem, przeszła mi ochota na kawę.
Zamawiam pizzę!
Pizzy
wybór jest wyborny, dużo rodzajów, rozmiarów. Na pizzę nie trzeba długo czekać,
robiona jest „ na naszych oczach” choć jak w przypadku pizzerii Heaven, nie zawsze działa na plus. Ceny optymalne. W miedzy czasie przychodzi trochę ludzi, więc
na brak klientów lokal chyba nie narzeka. Zauważam jednak, że niemal wszyscy,
którzy przychodzą mają jakiś rozstrój jaźni, w której Sali usiąść. Bo w
kawiarnianej też można przy malutkich
stolikach wsuwać pizzę, przyniesioną przez Panią w dresie.
Pizza
dla mnie, a nie jestem jakąś pizzową
fanatyczką niczym się nie wyróżnia od większości pizz jedzonych w naszym
mieście.
Pierwszy
raz o Torraviji usłyszałam kilka lat temu, jak z akcją Sweetdeal’a sprzedali blisko
2000 kebabów (?!) hmm… dla mnie ten
lokal jest ciągle „ w drodze” .
Niezdecydowany, w którą stronę podążać, niejednolity i niespójny. Gdyby
opowiedział się za jedną opcją i na niej się skoncentrował byłoby o wiele
lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz