środa, 7 maja 2014

Torrevieja


Torrevieja miasto położone na Costa Blanca w prowincji Alicante w południowo- wschodniej Hiszpanii. Dzięki sąsiedztwu słonych jezior i rybackich klimatów stało się chętnie odwiedzaną przez turystów miejscowością. Ale to w wszystko w słonecznej Hiszpanii, a w Koszalinie (?!) to jeden z najbardziej rozdygotany, nieprzemyślany, rozchwiany lokal w mieście!

Czemu tak myślę ?! Zacznijmy od początku czyli od zewnątrz. Mijając lokal przy ulicy Zwycięstwa 121 (starsi mieszkańcy miasta mogą mieć małe skojarzenia z barem Pelikan który kiedyś tam się mieścił) ma się spore wątpliwości co to w zasadzie jest za lokal. Na szybach napisy Cafeteria , na szyldzie pizzeria, przed wejściem parasol jednego z browarów. Chyba większość przyzna, że jest różnica w intencji pójścia do kawiarni czy do pizzerii. Czy te składniki uda połączyć się w jeden koktajl?  Idziemy sprawdzić!


 

         Pierwsza sala , nazwijmy są kawiarnianą, aspiruje do eterycznych i delikatnych miejsc, z bielą mebli i obrusami robionymi na szydełku. Kwiatowe ornamenty mają umilić nam czas przy kawie – jak to Cafeterii, lecz już w następnej Sali, której praktycznie nic nie dzieli od poprzedniej już zwykłe drewniane stoliki, bar, podświetlane banery z menu, obsługa w szortach. Po kawiarnianej  Sali oczekiwałabym nawet obecności kelnera, jednak sala z barem nie pozostawia złudzenia, że to samoobsługa.  W Torraviji jest i trzecia sala ! Jakby ładniejsza od tej środkowej z ladą i barem, ale zupełnie inna od białej. W głowę zachodzę – co autor miał na myśli- taką stylizacją wnętrza. Do tego obsługa w strojach jak na działce. Siedząc przy stoliku w środkowej Sali, widać  sporą część wnętrza kuchni,  co  odbiera urok, czar i apetyt. Tym bardziej, że na zapleczu, które jest na widoku klientów, jedna Pani jadła coś prosto z plastikowej miski (!) Tak więc idąc tym tropem, przeszła mi ochota na kawę. Zamawiam pizzę!

Pizzy wybór jest wyborny, dużo rodzajów, rozmiarów. Na pizzę nie trzeba długo czekać, robiona jest „ na naszych oczach” choć jak w przypadku pizzerii  Heaven, nie zawsze  działa na plus. Ceny optymalne.  W miedzy czasie przychodzi trochę ludzi, więc na brak klientów lokal chyba nie narzeka. Zauważam jednak, że niemal wszyscy, którzy przychodzą mają jakiś rozstrój jaźni, w której Sali usiąść. Bo w kawiarnianej  też można przy malutkich stolikach wsuwać pizzę, przyniesioną przez Panią w dresie.

Pizza dla mnie, a nie jestem jakąś pizzową fanatyczką niczym się nie wyróżnia od większości pizz jedzonych w naszym mieście.


 


Pierwszy raz o Torraviji usłyszałam kilka lat temu, jak z akcją Sweetdeal’a sprzedali blisko 2000 kebabów (?!)  hmm… dla mnie ten lokal  jest ciągle „ w drodze” . Niezdecydowany, w którą stronę podążać, niejednolity i niespójny. Gdyby opowiedział się za jedną opcją i na niej się skoncentrował byłoby o wiele lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz